Nerwy wzięły górę. Wyjaśnienia Alcaraza

Piątkowy mecz zapowiadano jako przedwczesny finał i pojedynek pokoleń. Od początku 20-letni Alcaraz i o 16 lat starszy od niego Djoković stworzyli wielkie tenisowe widowisko. Pierwszy set padł łupem Serba 6:3. W drugim lepszy był Hiszpan, zwyciężając 7:5.

Kibice mogli tylko zacierać ręce, ale zamiast emocjonujących wymian zobaczyli dramat Alcaraza, który ucierpiał przy prowadzeniu 1:0 w trzeciej partii. Było 30:40, serwował Djoković. Hiszpan od razu uderzył w siatkę, a Serb wyrównał.

Po chwili Alcaraz zaczął trzymać się za prawą nogę. Telewizyjne powtórki pokazały, jak stopą zahaczył o kort. Do hiszpańskiego zawodnika podeszli zaniepokojony Djoković i pani sędzia.

W końcu lider światowego rankingu poprosił o przerwę medyczną (nieregulaminową, stąd kara i gem dla Djokovicia). Po dobrych kilku minutach wrócił do gry, ale nie był już sobą. Gładko przegrał partię 1:6, a po ostatniej piłce Serb spojrzał na rywala, jakby zdawał się pytać, czy jest w stanie kontynuować walkę. Alcaraz był, choć znów potrzebował dłuższej przerwy, zanim rozpoczął czwartego seta.

Hiszpan pokazał hart ducha, ale nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki. Znów przegrał 1:6, a schodząc z kortu, został pożegnany brawami przez paryską publiczność.

Podczas pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że krecz nie wchodził w rachubę, a powodem jego problemów zdrowotnych były skurcze mięśni.

- Miałem je z powodu nerwów i napięcia związanego z grą przeciwko takiej legendzie jak Djoković - wyjaśnił Alcaraz.

- Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego. Skurcze pojawiły się na dłoni, potem w nogach i w końcu na całym ciele. On (Djoković - red.) doprowadza cię do granic możliwości. Jeśli ktoś gra przeciwko Djokoviciowi i mówi, że nie czuje napięcia, to kłamie. Następnym razem muszę wyciągnąć wnioski, bo wspomniane napięcie odcisnęło na mnie piętno po dwóch bardzo ciężkich setach - dodał.

Djoković, który w niedzielę stanie przed szansą zdobycia 23. wielkoszlemowego tytułu, z uznaniem wypowiadał się o Alcarazie.

- Przede wszystkim słowa współczucia dla Carlosa. Na tym poziomie Wielkiego Szlema czasem zdarzają się problemy zdrowotne, trzeba do tego przywyknąć. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. Powiedziałem mu przy siatce, że jest na tyle młody i dobry, że wygra ten turniej jeszcze nie raz. To świetny zawodnik i facet. Zasługuje na to wsparcie od trybun - mówił Serb podczas wywiadu na korcie tuż po zakończeniu meczu.

(kz/łup)