Pytania o zdrowie Świątek w przededniu Roland Garros

- Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tu wrócić i rywalizować. I z tego, że jestem zdrowa - powiedziała Świątek na początku konferencji prasowej.

Dziennikarze pytali przede wszystkim o to, jak czuje się polska zawodniczka, która w ćwierćfinale turnieju w Rzymie z Jeleną Rybakiną z powodu kontuzji poddała spotkanie w trzecim secie.

- Na szczęście nie wydarzyło się nic poważnego - zapewniła. - Potrzebowałam kilku dni przerwy, ale do pierwszej rundy powinnam już być w pełni sił.

Chwilę później rozwinęła tę myśl.

- Ta przerwa była mi potrzebna. Od turnieju w Stuttgarcie cały czas grałam i koncentrowałam się tylko na tym. Czas na "reset", uspokojenie się, pomyślenie o czymś innym i analiza tego, co wydarzyło się w ciągu tego sezonu, bardzo mi pomogły - stwierdziła. - Staram się z tej całej sytuacji wyciągać pozytywne rzeczy.

W tym roku w Paryżu Polka nie tylko broni tytułu, ale również dwóch tysięcy rankingowych punktów, dzięki którym może utrzymać się na prowadzeniu w rankingu WTA. Od początku sezonu goni ją Białorusinka Aryna Sabalenka. I to rywalizacja między tymi dwiema zawodniczkami budzi obecnie największe emocje.

- Czuję, że to zupełnie inna sytuacja niż w zeszłym roku - stwiedziła Świątek, dodając, że walka o prowadzenie w zestawieniu z Sabalenką dodatkowo ją motywuje. - Dobrze jest czuć, że ktoś Cię obserwuje. Rozegrałyśmy tyle spotkań, że wiemy, co każda z nas ma do zaoferowania. Ale czasami musimy znaleźć inne rozwiązanie. To jest dość ekscytujące, ponieważ nigdy dotąd w mojej karierze czegoś podobnego nie doświadczyłam.

Polska tenisistka zapewniła przy tym, że groźba utraty prowadzenia w rankingu nie spędza jej snu z powiek.

- Nawet o tym nie wiedziałam - powiedziała z uśmiechem.

Świątek po konferencji udzieliła też osobnego wywiadu reporterowi Eurosportu. W rozmowie przyznała, że bieżący rok stawia przed nią zupełnie inne wyzwania niż poprzednie.

- Ten sezon jest bardzo wymagający, zwłaszcza po tym poprzednim, który pobił dużo rekordów i sprawił, że ludzie patrzą na mnie trochę inaczej. Ale cieszę się, że wciąż gram solidny tenis i że dochodzę do półfinałów w większości turniejów. To jest dla mnie potwierdzenie, że idę w dobrym kierunku. Zwłaszcza że poziom gry w Tourze podniósł się od ubiegłego roku, czuję więc dodatkową motywację do tego, żeby stawać się coraz lepszą.

Świątek zapewniła, że przed turniejem stara się nie zwracać uwagi na to, z jakimi rywalkami może spotkać się w kolejnych rundach.

- Kiedyś na to patrzyłam, a potem za dużo o tym myślałam - przyznała. - Przed rokiem uznałam, że najłatwiej będzie, jak przestanę spekulować i patrzeć na drabinki. Pomaga mi to w koncentracji tylko na kolejnym meczu. Jestem wtedy gotowa tylko na tę rywalkę, przeciwko której będę za chwilę grać - stwierdziła.

Wielkoszlemowy turniej na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu rozpocznie się w niedzielę. Świątek swój pierwszy mecz z Hiszpanką Cristiną Bucsą rozegra w poniedziałek lub wtorek.