Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Hubert Hurkacz przegrał z Juanem Pablo Varillasem w 3. rundzie Roland Garros

Przemysław Kuwał

Akt. 02/06/2023, 23:38 GMT+2

Znów było mnóstwo walki i ogrom emocji, ale tym razem nie było już szczęśliwego zakończenia. Hubert Hurkacz po raz trzeci na tegorocznym Roland Garros rozegrał pięć setów, lecz teraz obyło się bez sukcesu. Polak w 3. rundzie przegrał 6:3, 3:6, 6:7 (3-7), 6:4, 2:6 z Juanem Pablo Varillasem.

Hurkacz odpadł w 3. rundzie Roland Garros

Rozstawiony z numerem 13. Hurkacz ma w Paryżu za sobą dwa pięciosetowe boje. W pierwszej rundzie po trwającym trzy godziny i 37 minut meczu pokonał Belga Davida Goffina 6:3, 5:7, 6:4, 2:6, 6:4, a w środę wygrana z Holendrem Tallonem Griekspoorem 6:3, 5:7, 6:7 (13-15), 7:6 (7-5), 6:4 zajęła mu cztery godziny i 41 minut.
Z Varillasem (94. ATP) zmierzył się w piątek po raz pierwszy w karierze i był zdecydowanym faworytem. Dla Polaka stawką meczu było wyrównanie najlepszego wyniku na kortach Rolanda Garrosa, czyli awans do czwartej rundy, w której zagrał w ubiegłym roku.

Szybkie przełamanie Hurkacza

Przeciwko Peruwiańczykowi Hurkacz zaczął kapitalnie skoncentrowany. Pierwszy gem serwisowy był jego popisem i Varillas mógł tylko obserwować mijające go z potężną siłą piłki.
Za chwilę wrocławianin rzucił rywalowi wyzwanie. Po świetnym wygrywającym bekhendzie prowadził w gemie i mógł zacząć myśleć o przełamaniu. I rzeczywiście, udało się po wymuszonym błędzie Varillasa. Po siedmiu minutach Hurkacz miał wszystko, czego potrzebował do wygrania seta. Było 2:0.
picture

Dobry początek Huberta Hurkacza w 3. rundzie Roland Garros

Zadanie na kolejne minuty było proste, przynajmniej w teorii. Hurkacz musiał się skupić na tym, co umie najlepiej - na własnym podaniu. I dokładnie to robił, serwował na tyle dobrze, że Varillas nawet przez moment nie mógł pomyśleć o odrobieniu straty z początku spotkania.
picture

Świetne zagranie Hurkacza w 1. secie spotkania z Varillasem w 3. rundzie Roland Garros

Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:3 po 29 minutach. Wrocławianin był do tego momentu niezagrożony i przy własnym podaniu nie oddał rywalowi więcej niż dwóch punktów w gemie.

Powtórka z rozrywki, ale bez kontynuacji

- Nie dało się lepiej rozpocząć tego seta - cieszył się komentujący w Eurosporcie 1 spotkanie Dawid Żbik, kiedy Hurkacz błysnął kończącym bekhendem po linii i zapracował na wynik 40:0 przy podaniu tenisisty z Limy. Znów zapachniało przełamaniem na początku partii i znów się udało. Realizował się idealny scenariusz dla Polaka, który błyskawicznie obrał kurs na wygranie seta numer dwa.
Niestety, tym razem już tak gładko nie poszło. Varillas wyraźnie podniósł jakość swojej gry, a u Hurkacza zaczęła szwankować jakość i regularność pierwszego podania. Więcej było dłuższych wymian, a z tych górą wychodził Peruwiańczyk. W efekcie odłamał i było 2:2.
Po piątym gemie, przy prowadzeniu Varillasa 3:2, Hurkacz poprosił o przerwę medyczną i udał się do szatni. Zdaniem komentatorów Eurosportu mogło chodzić o jakiś dyskomfort w pachwinie.
picture

Przerwa medyczna Hurkacza w 3. rundzie Roland Garros

Wrócił po kilku minutach, ale meczowego trendu nie odwrócił. Ten set wymykał mu się z rąk i widać to było gołym okiem. Dał się przełamać na 3:5 i teraz to on był pod ścianą. Z tej sytuacji, mimo że kolejny gem był zacięty, nie było już wyjścia. Po 70 minutach w całym meczu był remis 1-1.
picture

Varillas wygrał 2. seta w spotkaniu z Hurkaczem w 3. rundzie Roland Garros

Gem za gem, tie-break dla Varillasa

Kiedy po krótkiej przerwie Hurkacz i Varillas wrócili do rywalizacji, widać było, że mają pełną świadomość, że trzeci set może być decydujący dla losów całego spotkania. Obaj bardzo pilnowali własnych podań i wygrywali je bardzo pewnie. Do stanu 5:5 wszystko toczyło się błyskawicznie, nie było choćby jednego brejkpointu.
picture

Dobra akcja Hurkacza w 3. rundzie Roland Garros

W jedenastym gemie zrobiło się gorąco. Varillas jako pierwszy wypracował sobie okazję do odebrania przeciwnikowi podania. Ba, miał piłkę na rakiecie i powinien ją skończyć. Nie zrobił tego, popełnił błąd. Hurkacz mógł bardzo głęboko odetchnąć, a za chwilę dobrymi akcjami przy siatce zapewnił sobie szóstego gema. Dla Peruwiańczyka ratunkiem był już tylko tie-break. I rzeczywiście do niego doszło.
Przed jego startem polscy kibice mogli być optymistami, bo Varillas wygrał w tym sezonie tylko jedną z sześciu takich dogrywek, które rozgrywał. Tyle że to właśnie zawodnik nierozstawiony od początku dyktował warunki i cieszył się miniprzełamaniem. Hurkacz na tym etapie świetnie czuł się przy siatce i właśnie tego typu akcje były dla niego kopalnią punktów. Niestety, to było za mało. Varillas triumfował 7-3 w tie-breaku i objął prowadzenie w całym meczu.
picture

Tie-break zdecydował. Hurkacz przegrał 3. seta w 3. rundzie Roland Garros

Dobre wejście w czwartego seta

Polak przegrywał, ale przecież on wie doskonale, jak z takich tarapatów wychodzić. I wziął się do pracy błyskawicznie. Po maratońskim trzecim gemie, który trwał ponad dziesięć minut i przyniósł mu trzy brejkpointy, przełamał wreszcie rywala i prowadził 2:1. Sytuacja była analogiczna do tej z pierwszej partii. Trzeba było postawić wszystko na własne podanie.
picture

Varillas przełamany przez Hurkacza w 4. secie 3. rundy Roland Garros

Moment zagrożenia pojawił się w ósmym gemie. Varillas zerwał się do walki i przy podaniu Hurkacza prowadził 30:0. Reakcja Polaka była jednak najlepsza z możliwych. Cztery punkty wygrał wręcz błyskawicznie i się uratował.
Jeszcze goręcej było przy 5:4, bo Varillas miał dwa brejkpointy. Ponownie Hurkaczowi nie zadrżała ręka i po kolejnych czterech piłkach zakończył partię.
Paryskiej tradycji stało się zadość. O być albo nie być Hurkacza zdecydować musiał piąty set.

Zmęczenie zdecydowało

Niestety, ale tym razem zasada do trzech razy sztuka musiała mieć swoje potwierdzenie. Zawodnik znad Wisły, wymęczony już w sumie piętnastym setem turnieju i ponad jedenastoma długimi godzinami na korcie, miał prawo i poniekąd, zważywszy na ostatnie dni, obowiązek fizycznie opaść z sił.
Tak też się stało. Za pierwszym razem własne podanie wybronił, lecz już za drugim, w gemie czwartym, przegrał na czysto, przez co znalazł się w bardzo niekorzystnym położeniu i stanie 1:3. Ten po chwili zmienił się w 1:4 i choć Polak dzielnie walczył, raz był bliski przełamania, to ostatecznie zwyciężył już tylko jednego gema i pożegnał się z Paryżem.
Stolicę Francji może opuszczać z poczuciem niedosytu. Jego mecze były absolutnymi widowiskami, lecz to Varillas, również mający za sobą trzy pięciosetówki, znalazł właściwą metodę w całym tym szaleństwie i to on o ćwierćfinał zagra z Novakiem Djokoviciem.
picture

Hurkacz odpadł w 3. rundzie Roland Garros

Hubert Hurkacz - Juan Pablo Varillas 6:3, 3:6, 6:7 (3-7), 6:4, 2:6

Udostępnij
Reklama
Reklama