Kosmiczny tenis Alcaraza. Czas na starcie gigantów

Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby przed wtorkowym meczem dwóch czołowych tenisistów świata. Z dużej chmury wyszedł jednak mały deszcz, bo Alcaraz nie dał Tsitsipasowi praktycznie żadnych szans.

20-letni Hiszpan w całym meczu doskonale serwował, niezwykle często trafiając pierwszym podaniem (w okolicach 70 procent), a dłuższe akcje potrafił doskonale rozwiązywać na wiele sposobów.

Pierwsze dwa sety to była pełna dominacja Alcaraza. Faworyt dwukrotnie przełamał rywala w pierwszej partii, a w drugiej uczynił to trzykrotnie. Sam przy swoim serwisie nie pomylił się ani razu. Trzy oddane punkty w dwóch setach - to był nokaut. Z zachwytem można było oglądać wyjątkowe skróty faworyta i niesamowite przyspieszenia akcji.

Długo wydawało się, że także trzeci set będzie jednostronny. W nim Hiszpan przełamał Greka już na samym początku starcia, po chwili prowadził 3:0, a następnie już 5:2.

Tym razem jednak Tsitsipas podniósł rzuconą rękawicę i pod koniec seta stawił młodszemu przeciwnikowi zacięty opór. W 8. gemie Alcaraz miał dwa meczbole, ale rywal się wybronił. Co więcej, w kolejnej odsłonie widowiska Grek pierwszy raz zaliczył przełamanie. Publiczność zgotowała mu za to owację na stojąco. Fani radowali się też, kiedy po zaciętej walce doszło do tie-breaka. W nim więcej zimnej krwi zachował lider światowego rankingu, wykorzystał szóstego meczbola w meczu i wygrał 7-5.

W półfinale paryskiej imprezy Alcaraz zmierzy się z wieloletnim liderem rankingu ATP Novakiem Djokoviciem (nr 3.). Widząc wysoką formę obu rywali, możemy spodziewać się wyjątkowego widowiska.