Owacja kibiców dla kwalifikanta. Carlos Alcaraz i tak zrobił swoje

To była pierwsza konfrontacja obu tenisistów. Alcaraz był zdecydowanym faworytem w starciu ze 159. na liście ATP Włochem.

Pierwszą partię Hiszpan rozstrzygnął na swoją korzyść bardzo pewnie - do zera. Kiedy w drugiej odsłonie pojedynku Cobolli zdołał w końcu wygrać punkt, cieszył się jak dziecko. Unosił nawet pięść w geście triumfu. Pół żartem, pół serio – miał swój moment chwały. Razem z nim radowali się ludzie z jego teamu, w tym ojciec. Na cześć Włocha wiwatowała też paryska publiczność.

Później wszystko jednak wróciło do normy i Alcaraz wygrał seta 6:2.

W trzeciej odsłonie walka była bardziej zacięta i Cobolli naprawdę sprawił, że jego rywal musiał się bardziej skupić. Co prawda Alcaraz prowadził już 5:3, ale wówczas ambitny Cobolli ruszył do odrabiania strat i wyrównał na 5:5, broniąc po drodze trzy piłki meczowe.

W długim i wyrównanym jedenastym gemie lier światowego rankingu przełamał serwis rywala, a następnie przy własnym podaniu zakończył zwycięsko całą rywalizację.

Przeciwnikiem Hiszpana w kolejnej rundzie będzie 112. w światowym rankingu Japończyk Taro Daniel.

(dasz/twis)