Agnieszka Radwańska odpadła z turnieju legend na kortach Rolanda Garrosa

W obliczu gigantycznych sukcesów Igi Świątek - trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, od roku znajdującej się na czele światowego rankingu - możemy zapominać o tym, jaką rolę w popularyzacji tenisa w Polsce odegrała Radwańska. Widać to także po jej międzynarodowym statusie w globalnym przecież sporcie.

Niegdyś będąca drugą rakietą świata Agnieszka do teraz, już pięć lat po zakończeniu kariery, jest bardzo znaną i szanowaną postacią w World Tourze, czego właśnie najlepszym przykładem jest wielkoszlemowy turniej w Paryżu.

Polkę zaproszono do udziału w pokazowym turnieju byłych już gwiazd białego sportu. "Isia" w środowe popołudnie, jak na ironię w podobnych godzinach do ćwierćfinałowego pojedynku Świątek z Coco Gauff, zagrała w meczu pierwszej rundy imprezy legend.

Krakowianka rywalizowała w mikstach, parę tworząc z Hiszpanem Sergim Bruguerą, paryskim mistrzem z 1993 oraz 1994 roku. Naprzeciwko tego duetu stanęli: będąca jedną z najlepszych tenisistek początków XXI wieku Kim Clijsters oraz Francuz Arnaud Clement, finalista Australian Open z 2001 roku.

Spotkaniu transmitowanym w Eurosporcie Extra w Playerze towarzyszyły doskonałe nastroje uczestników, którzy przede wszystkim chcieli się dobrze bawić i tworzyć doskonałą atmosferę dla obecnych na trybunach na kibiców. Ci oklaskiwali jednak przede wszystkim grę belgijsko-francuskiego duetu. Clijsters i Clement czuli się pewnie w kluczowych momentach obu setów i mecz wygrali finalnie: 7:6 (7-5), 6:4.

Kim Clijsters / Arnaud Clement - Agnieszka Radwańska / Sergi Bruguera 7:6 (5), 6:4

(mb/TG)