Chris Evert o tym, co powiedziała Idze Świątek po wręczeniu trofeum za wygranie Rolanda Garrosa

W sobotnim finale po ponad dwóch godzinach i 40 minutach gry raszynianka pokonała Czeszką Karolinę Muchovą 6:2, 5:7, 6:4 i została 16. tenisistką w historii, ale pierwszą od 2007 roku, która obroniła tytuł w Roland Garros. Trzeci triumf w stolicy Francji 22-latki oznacza wyrównanie osiągnięć m.in. Amerykanki Sereny Williams.

Najwięcej, siedem razy, w Paryżu zwyciężała Chris Evert. To właśnie legendarna Amerykanka wręczała w sobotę trofeum Świątek. Kamery zarejestrowały moment, w którym podczas ceremonii kończącej kobiecy turniej ucięła sobie krótką pogawędkę z triumfatorką.

- Powiedziałam jej, że była niewiarygodna - ujawniła w rozmowie z brytyjskim Eurosportem. - Te dwa zagrania, które wykonała! Ona na to: "Widziałaś mój serwis?" - relacjonowała Evert.

18-krotnej zwyciężczyni Wielkiego Szlema w latach 70. i 80. szczególnie zaimponował sposób, w jaki Świątek przetrwała kryzys na początku decydującego, trzeciego seta. Polka przegrała dwa pierwsze gemy, nie wygrywając przy tym ani jednego punktu. Nie zdeprymowało jej to, potem pewnie utrzymała swoje podanie i przełamała rywalkę, wyrównując stan rywalizacji.

- Po prostu komplementowałam ją za to, jak gra, będąc przypartym do ściany. Tylko mistrzowie mogą potrafią grać w ten sposób - podkreśliła Amerykanka.

- Ona jest po prostu głodna sukcesów. Są mistrzynie, które wygrywają jeden turniej wielkoszlemowy i na tym poprzestają. Ale są też zawodniczki, które są naprawdę głodne - Monica Seles, Steffi Graf, ja i Martina Navratilova, Myślę, że Iga to ten sam typ osoby. Uderza piłkę mocniej niż mężczyźni i wciąż może się poprawić - podsumowała Evert.

W poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA Świątek ma 928 punktów przewagi nad Białorusinką Aryną Sabalenką.

(lukl,TG)