Magda Linette przegrała z Bernardą Perą w 1. rundzie turnieju w s'Hertogenbosch

Krótka przygoda Magdy Linette w Holandii. W 1. rundzie tenisowego turnieju WTA 250 na trawiastych kortach w 's-Hertogenbosch, jej pierwszym na tej nawierzchni w sezonie, polska tenisistka przegrała z Amerykanką Bernardą Perą 2:6, 7:6 (12:10), 5:7. Wieczorem jej śladami podążyła Magdalena Fręch, która w 1. rundzie turnieju WTA 500 w Londynie przegrała z Dianą Sznajder 4:6, 1:6.

Linette przegrała z Tauson w 1. rundzie Roland Garros. Zobacz piłkę meczową

Źródło wideo: Eurosport

To była druga konfrontacja Linette, 31. w światowym rankingu, z klasyfikowaną na 79. miejscu na liście WTA leworęczną Amerykanką. Pera w roku 2018 pokonała poznaniankę w kwalifikacjach turnieju w Cincinnati.

Rozstawiona z numerem 4 Linette od początku miała problemy z regularnym serwisem. Rywalka w pierwszym secie zanotowała dwa przełamania i podobnie zaczęła drugą partię. W tym momencie, przy stanie 2:1 dla Pary, mecz został przerwany na dwie i pół godziny z powodu deszczu.

TENIS W EUROSPORT.PL >>>

Australian Open

Świątek po brakujące trofeum. Pięć polskich nazwisk wśród zgłoszeń do Australian Open

09/12/2025, 21:29

Po wznowieniu Polka po raz pierwszy przełamała serwis przeciwniczki. Radość była krótka, gdyż zawodniczka z USA ponownie zaczęła dominować na korcie.

Obroniła dwa meczbole

Linette ryzykowała, ale często jej piłki spadały poza linię ograniczające plac gry. Amerykanka też zaczęła popełniać błędy, w tym podwójne przy serwisie. Gra się wyrównała. W tie-breaku zawodniczki do wyniku 4-4 zgodnie wygrywały swoje podania. Polka obroniła dwa meczbole i dopiero za czwartym razem wykorzystała piłkę setową (12-10).

Decydujący set rozpoczął się od pierwszego w meczu prowadzenia poznanianki. Jego podwyższenie wymagało dobrego serwisu. I tak się stało. Polce kilka razy dopisało szczęście, np. w sytuacji, gdy piłka po taśmie wturlała się na stronę kortu Pery. Wycieczki do siatki też przynosiły powodzenie. Prowadziła już 5:3.

Linette Mecz wypuściła z rąk w dziesiątym gemie, kiedy przy 5:4 serwowała na zwycięstwo. Przegrała go do zera. Pera poczuła się pewniej i wygrywając w sumie cztery kolejne gemy, awansowała do drugiej rundy.

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI SPORTOWE >>>

Fręch poszła śladami Linette

To nie była jedyna porażka Polki tego dnia. Wieczorem Magdalena Fręch przegrała z rozstawioną z numerem 5 Rosjanką Dianą Sznajder 4:6, 1:6, też w 1. rundzie, tyle że turnieju WTA 500 w Londynie. Mecz trwał godzinę i 12 minut.

Zwycięstwo Sznajder było w pełni zasłużone. Fręch ani razu nie wyszła na prowadzenie. Miała gorszą skuteczność zarówno w gemach, w których serwowała, jak i returnowała.

Był to czwarty pojedynek tych tenisistek. Rosjanka wygrała po raz trzeci. Dla Fręch był to pierwszy mecz od 29 maja, gdy odpadła z French Open po porażce z Czeszką Marketą Vondrousovą.

W drugiej rundzie rywalką Sznajder będzie Brytyjka Katie Boulter, która wyeliminowała Australijkę Ajlę Tomljanović.