Łesia Curenko wyznała, że była nękana przez szefostwo WTA. Pisze o bólu strachu i atakach paniki
Szokujący, ale też bardzo odważny wpis Łesi Curenko w mediach społecznościowych. Ukraińska tenisistka wyznała, że była nękana przez osobę kierującą organizacją WTA. "Ból, strach, ataki paniki, upokorzenie, ukrywanie informacji, nękanie mojego zespołu, by mnie uciszyć... a to nie wszystko, co musiałam przeżyć" - napisała 35-latka.
Skrót meczu Curenko – Masarova w 2. rundzie Australian Open
Źródło wideo: Eurosport
Curenko, która przed sześcioma laty dotarła do 23. miejsca na światowej liście, w ostatnich miesiącach zniknęła z radarów kibiców tenisa. W 2025 roku nie zagrała ani jednego meczu, choć w kwietniu można było ją spotkać w Radomiu, gdzie wspierała reprezentację Ukrainy w meczach Billie Jean King Cup.
Jak się okazuje, powodem jej nieobecności na kortach nie jest kontuzja. Rzeczywistość jest bardziej brutalna.
Wstrząsające wyznanie Łesi Curenko
W środowym wpisie w mediach społecznościowych triumfatorka czterech zawodowych turniejów wyznała, że zawodowy tour stał się dla niej "przerażającym i obcym miejscem, którego szef celowo mnie nękał, doprowadzając do ataków paniki i niezdolności do wykonywania mojej pracy".
"Ból, strach, ataki paniki, upokorzenie, ukrywanie informacji, nękanie mojego zespołu, by mnie uciszyć... a to nie wszystko, co musiałam przeżyć" - napisała, żaląc się, że nie otrzymała od organizacji nawet najmniejszego wsparcia. "Władze wybrały ochronę człowieka na stanowisku menedżerskim" - podkreśliła.
"Modlę się do Boga, by nikt nie musiał nigdy przeżywać tego, co ja teraz. I oby każdy był odpowiedzialny za swoje czyny" - dodała.
Poniżej przedstawiamy całość wpisu Łesi Curenko:
"Pora wyznać prawdę. Od dzieciństwa marzyłam o karierze zawodowej tenisistki. Na swojej drodze pokonałam niezliczone przeszkody. Oddałam całą swoją siłę, duszę i całą siebie. Być profesjonalnym sportowcem to ciężka praca, na pewno każdy inny sportowiec się ze mną zgodzi. W tej pracy codziennie musisz dawać z siebie 100 procent.
Nie wyobrażałam sobie w najgorszych koszmarach, że zawodowy tour, który uważałam za swój dom, stanie się przerażającym i obcym miejscem, którego szef celowo mnie nękał, doprowadzając do ataków paniki i niezdolności do wykonywania mojej pracy.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/04/16/image-0cf7b1ce-df61-45c5-bce2-041f8e175e29-85-2560-1440.jpeg)
Łesia Curenko nie rozegrała w 2025 roku żadnego meczu
Foto: Getty Images
Mówiłam o tym otwarcie. Próbowałam szukać pomocy i sprawiedliwości ze strony WTA. W odpowiedzi uzyskałam brak zainteresowania, który jeszcze mnie pogrążył. Ból, strach, ataki paniki, upokorzenie, ukrywanie informacji, nękanie mojego zespołu, by mnie uciszyć... a to nie wszystko, co musiałam przeżyć.
WTA odmówiło obrony kobiecie, zawodniczce, człowiekowi. Zamiast tego, jej władze wybrały ochronę człowieka na stanowisku menedżerskim.
Moja ostatnia szansa na to, by się obronić, zachować moje prawa, godność i przeciwstawić się podobnym aktom przemocy w sporcie, to szukanie sprawiedliwości w sądzie. To droga, którą obrałam pod koniec ubiegłego roku.
Modlę się do Boga, by nikt nie musiał nigdy przeżywać tego, co ja teraz. I oby każdy był odpowiedzialny za swoje czyny".
(pqv)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama