Sztab Świątek wie, co nie zagrało. "Są elementy, które możemy bardzo szybko poprawić"

Iga Świątek ma za sobą bardzo trudny i emocjonujący mecz 2. rundy Australian Open. 33-letnią Danielle Collins pokonała co prawda 6:4, 3:6, 6:4, lecz w trzecim secie była już praktycznie poza turniejem. Trenujący Polkę Tomasz Wiktorowski zapewnia, że jej sztab w najbliższym czasie popracuje nad wahaniami nastrojów i formy swojej podopiecznej.

Tomasz Wiktorowski po awansie Igi Świątek do 3. rundy Australian Open

Źródło wideo: Eurosport

Doświadczona Amerykanka miała już właściwie wszystko w swoich rękach - w decydującej partii prowadziła 4:2 i 40:0, mając na dłoni trzy break pointy. Wtedy jednak na jaw wyszła cała klasa i jakość Świątek.
picture

,,Sytuacja robi się podbramkowa". Collins przełamała Świątek w 3. secie 2. rundy Australian Open

Źródło wideo: Eurosport

Odwrócenie trendu

Polka w spektakularnym stylu powróciła do rozgrywki, nie straciła choćby gema i mogła triumfować już jako uczestniczka 3. rundy. W końcowej fazie meczu przypominała siebie z pierwszego seta, wygranego do czterech.
I właśnie najpierw z perspektywy początkowej fazy pojedynek analizował Wiktorowski.
- Myślę, że dla wszystkich, którzy kibicują Idze, a przede wszystkim dla nas, był to mecz, który najpierw się układał. Iga grała naprawdę dobrze i taktycznie, i technicznie, dzięki czemu tego pierwszego seta zamknęła co prawda nie bez problemów, bo rywalka dzisiaj była naprawdę bardzo trudna i grała niezły tenis - opowiadał obecnemu w Melbourne Pawłowi Kuwikowi.
- Natomiast potem nastąpiło to odwrócenie trendu i te decyzje, niektóre momenty, które przyszły, rzeczywiście mogły spowodować, że te wahania nastrojów były i u nas, i u wszystkich dosyć odczuwalne - mówił.
Jak więc doszło do tego, że w drugim secie liderka rankingu wygrała tylko trzy gemy?
- Przeciwnik ma wpływ na to, co się z nami dzieje. Chodzi o to, żeby niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie, pokazać to, co jest potrzebne w danym momencie. A czasami jak nie idzie, to po prostu trzeba walczyć i z tej walki dzisiaj przede wszystkim jestem zadowolony - trener mówił przed kamerami Eurosportu.
- Cieszę się też z tego, że choć Iga nie była w stanie dowieźć w drugim i trzecim secie obszernymi fragmentami swojego najlepszego tenisa, to i tak była w stanie zamknąć ten mecz z korzyścią dla siebie - zauważył.
picture

Świątek pożegnała Collins brawami

Źródło wideo: Eurosport

Koniec na duży plus

Wiktorowski zdradził też, jakie plany na najbliższe godziny, pomimo już rozgrywanego w piątek meczu 3. rundy, ma wspólnie ze swoim sztabem.
- My natomiast musimy obejrzeć to jeszcze raz i przeanalizować, bo tak jak w zeszłym roku rozmawialiśmy bardziej o emocjach, tak dzisiaj było kilka złych decyzji, które spowodowały, że rywalka weszła w mecz - zapowiadał. - Musimy ten mecz obejrzeć, bo są elementy, które możemy bardzo szybko poprawić i już takich błędów nie popełnić, a tak jak zauważyłeś redaktorze, te rywalki są wymagające.
Na koniec podzielił się też z humorem osobistymi przeżyciami związanymi ze spotkaniami tego typu.
- Dramaty z happy endem są chyba przez kibiców mile widziane, pewnie mniej przez nas, aczkolwiek zamknięcie tego pozytywnie to dla nas duży plus - uśmiechał się.
W 3. rundzie Świątek zmierzy się z Lindą Noskovą. Transmisja w piątek, 19 stycznia w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w Playerze.
picture

Tomasz Wiktorowski po awansie Igi Świątek do 3. rundy Australian Open

Źródło wideo: Eurosport

dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama