Twarde lądowanie Hurkacza w Waszyngtonie mimo trzech piłek meczowych

Rozstawiony z numerem 4 Hubert Hurkacz niespodziewanie przegrał w 2. rundzie turnieju ATP w Waszyngtonie z notowanym w drugiej setce Michaelem Mmohem 3:6, 7:6 (7-4), 6:7 (4-7). Zdecydowanym faworytem był Polak, ale w pierwszym meczu po przenosinach na korty twarde dał się zaskoczyć zajmującemu 118. miejsce w światowym rankingu Amerykaninowi.

Hubert Hurkacz na Wimbledonie 2023 (źr. Getty Images)

Źródło wideo: Getty Images

Hurkacz na twardych kortach w Waszyngtonie zdecydował się grać zarówno w singlu, jak i w deblu. To naturalna praktyka po zmianie nawierzchni. W końcu dla Hurkacza to pierwszy turniej od rozgrywanego na kortach trawiastych Wimbledonu.
W grze podwójnej wygrał mecz otwarcia sezonu na betonie, czego niestety nie można powiedzieć o grze pojedynczej, która jest głównym zajęciem Polaka.

Problemy od samego początku

Wtorkowe starcie z Mmohem zaczęło się dla wrocławianina fatalnie. Już w pierwszym gemie został przełamany. Serwis Hurkacza, który zwykle jest jego najmocniejszą bronią, nie funkcjonował tego dnia najlepiej. W trzecim gemie musiał bronić kolejnych breakpointów. Wtedy wyszedł z tarapatów, ale co z tego, skoro w dziewiątym gemie po raz kolejny stracił podanie, już bez możliwości powrotu do seta. 6:3 dla Mmoha i w Waszyngtonie zaczęło pachnieć niespodzianką.
17. w światowym rankingu Polak pozbierał się w drugim secie, choć przyszło mu to z wielkim trudem. W tej odsłonie nie było żadnych breaków, ale breakpointy owszem - dwa i oba dla Amerykanina. Szczególnie niebezpieczny był ten drugi, przy 5:6, kiedy Hurkacz serwował, by utrzymać się w meczu. To wtedy, kiedy było 30:40, Mmoh miał meczbola.
picture

Hubert Hurkacz w Waszyngtonie walczy jeszcze w deblu

Foto: Getty Images

Ale ani wtedy, ani w tie-breaku, gdy przełamał Polaka na 2:1, nie wykorzystał swoich szans. W dodatkowej rozgrywce górą był Hurkacz i mecz zaczął się niejako od początku.

Wyswobodził się ze śmiertelnego uścisku

Trzeci, decydujący set był już prawdziwą walką na wyniszczenie. Dopiero w tej partii Hurkacz doczekał się pierwszych breakpointów w meczu. W pierwszym i drugim secie miał ich okrągłe zero. Tylko w trzecim - aż siedem. Jeden wykorzystany to było jednak za mało, by zakończyć mecz na swoją korzyść. Ale trzeba przyznać, że Hurkacz był od tego o włos. W dziesiątym gemie, przy serwisie Mmoha, Polak przycisnął rywala do ściany i miał trzy piłki meczowe.
W każdej z tych sytuacji Amerykanin jednak wyswobodził się ze śmiertelnego uścisku i ostatecznie to on, po kolejnym tie-breaku i w sumie blisko trzech godzinach spędzonych na korcie, zameldował się w Waszyngtonie w 3. rundzie. Mmoh czeka jeszcze na wyłonienie następnego rywala, a Hurkaczowi na pocieszenie zostaje gra podwójna.
Wynik 2. rundy gry pojedynczej w Waszyngtonie:
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Michael Mmoh (USA) 3:6, 7:6 (7-4), 6:7 (4-7)
(dasz/łup)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama