Matteo Berrettini skreczował w meczu z Casperem Ruudem w meczu 1/16 finału turnieju ATP 1000 w Rzymie

Pierwszego seta rozstawiony w turnieju z numerem 29. Włoch przegrał po blisko 50 minutach gry 5:7. Mecz poddał, gdy Norweg objął prowadzenie 2:0 w drugiej partii. Był wyraźnie podłamany.

Gdy opuszczał kort, z jego oczu płynęły łzy. Nie tak wyobrażał sobie swój pierwszy występ w turnieju na Foro Italico od 2021 roku.

Potem wyjaśnił, że ​​rezygnacja z meczu spowodowana była nasilającym się bólem brzucha.

- Kiedy wczoraj się obudziłem, zdałem sobie sprawę, że wszystko jest trochę skomplikowane. Ale miłość do tego turnieju, do mojego miasta, do brata (dzień wcześniej rywalizował w deblu), do sportu, który uprawiam, spowodowała, że spróbowałem walczyć do końca. Jeszcze dziesięć minut przed meczem myślałem, że nie dam rady wyjść na kort. Spróbowałem i byłem zaskoczony reakcją mojego ciała. Pod koniec pierwszego seta poczułem kolejne ukłucie i nie byłem już w stanie grać - opowiadał przygnębiony.

Przez silny ból brzucha Berrettini skreczował również w ubiegłym miesięcy po pierwszym secie meczu z Jackiem Draperem podczas 3. rundy turnieju w Madrycie.

- Bardzo mi go szkoda, zwłaszcza że pochodzi z Rzymu, turniej Masters 1000 jest jego domem - przyznał po poniedziałkowym meczu Ruud, który na kamerze napisał: "Przepraszam, Matteo. Wracaj do zdrowia".

"Rozdziera serce widok Matteo wciąż zalanego łzami, pół godziny po kreczu w meczu z Ruudem, próbującego sklecić słowa na konferencji prasowej" - skomentowała "La Gazzetta dello Sport".

(lukl/twis)