Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Hurkacz bez kolejnego tytułu w Halle. Sinner wygrał wojnę nerwów

Mariusz Czykier

Akt. 23/06/2024, 19:47 GMT+2

Na nic 13 asów Huberta Hurkacza, na nic prawie dwie godziny walki gem za gem. Polski tenisista uległ Włochowi Jannikowi Sinnerowi 6:7 (8-10), 6:7 (2-7) w finale turnieju ATP 500 w Halle. Na pocieszenie został wrocławianinowi awans na najwyższe w karierze, 7. miejsce w rankingu ATP.

Sinner pokonał Hurkacza w finale turnieju ATP w Halle

Hurkacz spisywał się w Halle nadzwyczajnie. W czterech pierwszych meczach na swojej ulubionej nawierzchni nie stracił seta. Jak sam mówił przed finałem, lubi grę na trawie, a atmosfera w Halle, gdzie triumfował już w 2022 roku, dodatkowo mu sprzyja.
W niedzielę 27-letni wrocławianin rywalizował z Sinnerem w swoim 11. w karierze finale imprezy ATP Tour. Tytułów na koncie ma na razie osiem. W tym roku zdobył jeden, wygrywając turniej na kortach ziemnych w portugalskim Estoril.
Z liderem rankingu ATP miał bilans 2-2. Nigdy wcześniej panowie nie rywalizowali jednak ze sobą na trawie.

Mocny początek Hurkacza

Polak rozpoczął spotkanie od podania i od razu sięgnął po swoją najsilniejszą broń - serwis. Sinner nie pozostał mu dłużny przy własnym serwisie. Wszystko wskazywało na to, że właśnie tak będzie w większości wyglądać to spotkanie.
Właściwie tylko w trzecim i czwartym gemie 1. seta obaj tenisiści dali się wciągnąć w dłuższe wymiany. Kolejne to gra na wyniszczenie: potężny serwis kończący się albo asem, albo wielkimi problemami rywala przy returnie.
Wszystko wskazywało na to, że sprawy w pierwszej partii zmierzają do rozstrzygnięcia, do jakiego Hurkacz w ostatnich miesiącach zdążył swoich fanów przyzwyczaić: do tie-breaka.

Pierwszy set dla Sinnera

Dogrywkę lepiej - od mini przełamania - rozpoczął Sinner. Polak chwilę później odrobił stratę, ale przy własnym serwisie znów musiał uznać wyższość lidera rankingu. Nie cofnął jednak rakiety i przy stanie 5-5 ponownie wyrównał stan rywalizacji. A kilka chwil później miał pierwszą piłkę setową, obronioną jednak przez Włocha.
Zaraz potem role znów się odwróciły i to Polak bronił się przed stratą seta. Sinner okazał się jednak skuteczniejszy.

Problemy Polaka

Od początku drugiej partii Sinner sprawiał wrażenie, jakby przewaga w meczu dodała mu skrzydeł. Swój serwis wykorzystał bez straty punktu. Hurkacza zmusił do potężnej pracy i obrony dwóch break pointów. Polak zdołał na szczęście obronić podanie w najdłuższym gemie spotkania. Ale nie sposób było nie zauważyć, że został zepchnięty do głębokiej defensywy.
Szybko jednak wrócił do swojego rytmu, a kilka kapitalnych zagrań wyraźnie przywróciło mu wiarę. Kolejne gemy - jak to miało miejsce od początku meczu - wygrywali serwujący.
I znów o wyniku seta przesądzić musiał tie-break. I podobnie jak to miało miejsce w pierwszej partii, Hurkacz szybko stracił atut własnego podania. Musiał gonić wynik.
A Sinner takich okazji nie zwykł marnować. Własny serwis wykorzystał bezbłędnie, a potem jeszcze podwyższył prowadzenie. Hurkacz miał już do odrobienia dwa minibreaki.
Lepsze karty w ręku miał jednak lider rankingu. To do niego należały dwa ostatnie podania w meczu. Polak musiał się zadowolić samym występem w finale i awansem na najwyższe w karierze, 7. miejsce w poniedziałkowym zestawieniu.

Hubert Hurkacz - Jannik Sinner 6:7 (8-10), 6:7 (2-7)

(macz/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama