Sinner królem ATP Finals. Powtórzył triumf

Powiedzieć, że Włoch i Hiszpan to obecnie dwaj najbardziej wyróżniający się zawodnicy w swojej dyscyplinie, to jak nie powiedzieć nic. Obaj wygrali wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe w tym oraz zeszłym roku.

W minionych miesiącach to też oni aż trzykrotnie mierzyli się już w bezpośrednich starciach o tytuł najwyższej kategorii. Kolejno w Roland Garros (wygranym przez Alcaraza), Wimbledonie (należącym do Sinnera) oraz US Open (znów zdominowanym przez "Carlitosa"). Taki skład meczu o tytuł w Turynie nie miał więc prawa dziwić.

Obaj panowie dotychczas byli też na kortach ATP Finals w doskonałej formie. Lider rankingu stracił na przestrzeni całego turnieju tylko jednego seta, wicelider zaś wszystkie mecze wygrał na czysto, po dwusetowych pojedynkach.

Fani tenisa mogli więc nastawiać się na - tradycyjnie przy meczach tego duetu - prawdziwe święto swojego sportu i wybitne widowisko.

Pierwsze gemy to było wzajemne badanie się obu tenisistów. Trzymali swoje podanie, gemy wygrywali bez większych problemów. Przy swoim prowadzeniu 5:4 Alcaraz poprosił o przerwę medyczną. W jej trakcie lekarz rozmasował jego prawe udo, które najwyraźniej dokuczało Hiszpanowi.

Po powrocie do gry serwujący Sinner wyrównał na 5:5. W 12. gemie w końcu doszło do pierwszego break pointa. Miał go Alcaraz, ale Włoch wyszedł z opresji znakomitym serwisem. Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break.

W nim Hiszpan krótko prowadził 1:0. Później przewagę utrzymywał Sinner, ale wszystko było możliwe. Ostatecznie Włoch zwyciężył 7-4 ku olbrzymiej radości turyńskiej publiczności.

Lider światowego rankingu o niepowodzeniu błyskawicznie zapomniał. W premierowym gemie drugiego seta przełamał serwis rywala, za chwilę prowadził 2:0. Wydawało się, że to może być decydujący moment, ale w szóstym gemie doszło do odłamania. Sinner wyrównał na 3:3, a walka jeszcze bardziej nabrała rumieńców.

A emocje sięgnęły zenitu przy prowadzeniu Włocha 6:5 i jego przewagi, gdy miał pierwszą piłkę meczową przy serwisie Alcaraza. Trwała długa wymiana, cios za cios, ale Hiszpan pękł. Wyrzucił piłkę po bekhendzie. Sinner po raz drugi z rzędu triumfował w ATP Finals.

(red)