Trzygodzinna bitwa dla Włocha. Los Djokovicia w rękach Hurkacza

Djoković wygrał wszystkie trzy rozegrane dotąd mecze z Sinnerem i chociaż publiczność w Turynie sprzyjała Włochowi, Serb rozpoczął spotkanie z wyraźnym zamiarem utrzymania dotychczasowego trendu. Lider światowej listy zresztą nie ukrywa, że do stolicy Piemontu przyjechał po to, by złamać kolejną granicę i sięgnąć po siódmy triumf w ATP Finals. Na razie współdzieli rekord z Rogerem Federerem.

Ale 22-letni Włoch nie zamierzał ułatwiać zadania starszemu o 14 lat Djokoviciowi. Wprawdzie w szóstym gemie, po błędzie kończącym fantastyczną, długą na 26 uderzeń wymianę, musiał bronić się przed przełamaniem, ale po serii znakomitych zagrań wyszedł z opresji obronną ręką. Chwilę później sam wywalczył break pointa, ale szansy na zdobycie przewagi nie wykorzystał.

To jednak, co nie udało mu się w 7. gemie, przyszło w decydującym momencie pierwszego seta. Sinner przełamał Djokovicia przy stanie 5:5, a chwilę później, przy szalonym aplauzie turyńskiej publiczności, wygrał "na czysto" własne podanie i objął prowadzenie w meczu.

Drugi set potoczył się według niemal identycznego scenariusza. Po obu stronach kortu trwała walka gem za gem, co bez wątpienia podobało się publice, nad którą momentami coraz trudniej było zapanować prowadzącej spotkanie arbiter.

Tym razem jednak Djoković nie dał się zaskoczyć jak w pierwszym secie. Nie pomylił się też grający niemal bezbłędnie Włoch i o losach drugiego seta przesądzić musiał tie-break.

Lepiej rozpoczął go 22-latek, który już na początku wypracował sobie przewagę mini przełamania. Szybko ją jednak stracił. Z pomocą chwilę później przyszedł mu Djoković, który przy stanie 2-2 w dogrywce popełnił jeden z najpoważniejszych błędów w meczu. Mając otwarty niemal cały kort spróbował zagrać skrótem, ale piłka wylądowała za boczną linią. Sinner jednak tej szansy również nie wykorzystał, trafiając w siatkę przy kolejnej wymianie.

Walka trwała dalej, ale Serb postanowił już nieco mniej hojnie obdarowywać młodszego rywala prezentami. Wykorzystał drugą piłkę setową i wyrównał stan gry.

Na początku trzeciej partii zmieniło się tylko tyle, że to Włoch serwował jako pierwszy, a Djoković musiał gonić wynik. Poza tym obaj konsekwentnie bronili swoich podań. Włoch jednak robił to momentami w takim stylu, że o wiele bardziej doświadczony rywal bił mu brawo.

W szóstym gemie decydującej partii 22-latek dopiął swego i przełamał Djokovicia po raz drugi.

Długo się jednak przewagą nie cieszył, Serb odłamał się bowiem już w kolejnym gemie. I nadal wszystko się toczyło jak przez wcześniejsze trzy godziny. Tym razem jednak tie-break przesądzić miał o wyniku całego meczu.

Sinner wyciągnął wnioski z wcześniejszej lekcji. Dogrywkę rozpoczął mocno skoncentrowany i dwukrotnie przełamał serwis rywala. Po chwili prowadził już 5-0. Potem skorzystał z jeszcze jednego błędu Djokovicia i po trzech godzinach i ośmiu minutach zaciętej walki stanąć przed szansą na wygranie meczu. Druga piłka meczowa dała mu drugie zwycięstwo w turnieju i bezdyskusyjne prowadzenie w Grupie Zielonej.

Sytuacja w Grupie Zielonej umożliwia w tej chwili awans do półfinału trzem tenisistom. Liderem zestawienia jest Sinner, który wygrał oba rozegrane dotąd mecze. Między drugim obecnie Djokoviciem i trzecim Rune różnice są niewielkie. Ewentualna wygrana Duńczyka z Sinnerem i porażka Serba z Hubertem Hurkaczem, który zastąpił w turnieju kontuzjowanego Stefanosa Tsitsipasa, może pozbawić lidera rankingu szansy na walkę o siódmy tytuł w ATP Finals.

Spotkania Djoković - Hurkacz i Sinner - Rune zaplanowane są na czwartek.