Iga Świątek poznała rywalkę w ćwierćfinale Rolanda Garrosa

Szósta tenisistka rankingu WTA przełamała Słowaczkę, zajmującą setne miejsce, już w pierwszym gemie. A gdy to samo zrobiła w siódmym, wydawało się, że za chwilę postawi kropkę nad i. Waleczna rywalka obroniła jednak piłkę setową, zdobywając przełamanie, a w dziesiątym gemie odrobiła kolejne. Zamiast jednak pójść za ciosem, Gauff zdołała opanować błędy. Po ponad 50-minutowej przeprawie to ona zwyciężyła ostatecznie 7:5.

Przełamań nie brakło też w drugim secie. Kluczowe dla losów całego spotkania okazało się to w piątym gemie, które padło łupem 19-latki, która imponowała dużym spokojem. Schmiedlova nie był już w stanie zagrozić rywalce, końca nie dała wydrzeć sobie zwycięstwa do samego końca. Na awans potrzebowała półtorej godziny.

Gauff w efekcie po raz pierwszy od stycznia wygrała cztery mecze z rzędu. Wcześniej w bieżącej edycji Rolanda Garrosa wyeliminowała rosyjską rewelację Mirrę Andriejewą (6:7, 6:1, 6:1), Austriaczkę Julię Grabher (6:2, 6:3) oraz Hiszpankę Rebekę Masarovą (3:6, 6:1, 6:2). Jest też najmłodszą zawodniczką, która dotarła do trzech kolejnych ćwierćfinałów w jednym turnieju Wielkiego Szlema od czasu Marii Szarapowej w Wimbledonie w latach 2004-2006.

Dwie godziny po zakończeniu meczu Gauff jako ostatnia do ćwierćfinału awansowała Świątek. W poniedziałkowym starciu 1/8 finału skreczowała jej rywalka Ukrainka Łesia Curenko przy stanie 5:1 dla Polki w pierwszym secie.

W ćwierćfinale dojdzie więc do powtórki ubiegłorocznego finału. Amerykanka wówczas była zdecydowanie słabsza (1:6, 3:6), zresztą podobnie jak w pozostałych pięciu meczach, które stoczyły ze sobą obie tenisistki.

To właśnie na urodzoną w 2004 roku Gauff Świątek trafiała najczęściej z zawodniczek, które plasują się w Top 10 światowego rankingu. Dość powiedzieć, że Amerykanka nie wygrała jeszcze z Polką nawet seta. Do starcia o awans do półfinału dojdzie w środę, 7 czerwca.