Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

WTA Waszyngton 2022. Wiktoria Azarenka na temat wykluczenia z Wimbledonu

Emil Riisberg

04/08/2022, 09:38 GMT+2

Wróciła kwestia wykluczenia z Wimbledonu rosyjskich i białoruskich tenisistów. Reprezentująca to grono Wiktoria Azarenka odniosła się do sprawy przy okazji powrotu na kort po przymusowej przerwie.

Foto: Eurosport

Decyzją Wimbledonu, który, co trzeba podkreślić, wypełniał tu wytyczne brytyjskiego rządu, zawodnicy z Rosji i Białorusi zostali wykluczeni z rywalizacji w tegorocznej edycji prestiżowego turnieju na kortach All England Clubu.
To pokłosie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w którą zamieszana jest również Białoruś.
Po wybuchu wojny tenisowe władze postanowiły, że rosyjscy i białoruscy tenisiści będą mogli rywalizować w zawodowym cyklu, ale pod neutralną flagą. Władze Wimbledonu poszły jednak o krok dalej, z czym nie wszyscy chcieli się pogodzić. Niejako w odwecie za ten krok reprezentujące odpowiednio mężczyzn i kobiety ATP i WTA zdecydowały, że za Wimbledon nie przyznają punktów rankingowych.

Azarenka wróciła do rywalizacji

Ta sytuacja pokazała duży rozłam w środowisku i na to zdaje się zwracać uwagę Azarenka, która sama padła ofiarą polityki Wimbledonu. Była liderka kobiecego rankingu na kortach All England Clubu dwukrotnie doszła do półfinału. Szansy na poprawę tego osiągnięcia w tym roku została pozbawiona. Choć kilka tygodni wcześniej miała okazję występować w innym wielkim szlemie, w Paryżu, do Londynu nie pojechała.
W tym tygodniu w Waszyngtonie rozegrała pierwszy mecz od końca maja, gdy odpadła w 3. rundzie French Open. Ale to nie tak, że choć nie można było zobaczyć jej na kortach, zniknęła z touru całkowicie.
- Jestem członkiem rady zawodniczej, dlatego nie mogłam się kompletnie odciąć - przypomniała Azarenka w rozmowie z tennis.com po zwycięstwie, o ironio, z Ukrainką Dajaną Jastremską 6:4, 6:0 w 1. rundzie Citi Open.
Jastremska osobiście była dotknięta rosyjską agresją. Przez kilka dni chowała się przed rosyjskimi bombami w garażu podziemnym, aż w końcu za namową rodziny uciekła z rodzinnej Odessy. Apelowała o wykluczenie rosyjskich i białoruskich tenisistów na dobre. Ostatecznie rywalizuje z nimi, ale nie podaje ręki. Po meczach, zamiast zwyczajowej piątki, dziękuję rywalkom na dystans - jak we wtorek w Waszyngtonie Azarence - jedynie przybiciem rakiety.
Życie toczy się dalej, choć Azarenka czuje żal, że wraz ze swoimi towarzyszami z Białorusi i Rosji nie było jej dane w tym sezonie wystąpić na Wyspach Brytyjskich.

"Najgorsza była ta całkowita ignorancja"

- Myślę, że ludzie stracili tu wielką okazję na to, by pokazać, jak sport potrafi jednoczyć. Straciliśmy tę okazję, ale mam nadzieję, że wciąż będziemy mogli to pokazać - podkreśliła Azarenka.
- Uwielbiam znajdować rozwiązania w trudnych sytuacjach. Najgorsza dla mnie była ta całkowita ignorancja. Nie obchodziliśmy innych. Ciężko było się z tym pogodzić. Przychodzisz z pomysłami, rozwiązaniami i sercem, a spotykasz się w zasadzie z postawą: nie obchodzi nas to - wyraziła żal Azarenka.
Białorusinka nie mogła grać w Wimbledonie, ale w US Open może już wystąpić bez przeszkód. Waszyngton to jej pierwszy z trzech turniejów w ramach przygotowań do nowojorskiego wielkiego szlema. O ćwierćfinał Citi Open rozstawiona z numerem 4 Białorusinka zagra w piątek z Czeszką Terezą Martincovą.
Najwyżej rozstawioną w zawodach tenisistką pozostaje turniejowa dwójka Emma Raducanu. Na otwarcie imprezy mistrzyni Open w niespełna półtorej godziny poradziła sobie z Louisą Chirico 6:4, 6:2.
Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl, tennis.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama