Wimbledon rozpocznie się w przyszłym tygodniu. Decyzją organizatorów nie wezmą w nim udziału zawodnicy i zawodniczki z Rosji i Białorusi.

Tymczasem występująca do tej pory pod rosyjską flagą Dzałamidze niespodziewanie znalazła się na liście startowej imprezy. Jako reprezentantka Gruzji. Jak to możliwe?

Jak tłumaczą władze organizacji WTA, zawodniczka, której ojciec jest Gruzinem, skorzystała z przepisów dotyczących zmiany narodowości. "Nateła przedstawiła gruziński paszport i dowód osobisty, ma podwójne obywatelstwo, w wyniku czego jej narodowość oficjalnie zmieniono w systemie WTA. Doszło do tego przed ogłoszeniem list startowych Wimbledonu" - wyjaśniono.

Igrzyska najważniejsze?

Sama Dzałamidze przyznaje, że możliwość udziału w Wimbledonie wcale nie była głównym powodem podjęcia takiej decyzji. Rosja, której barwy do tej pory reprezentowała, wciąż jest zawieszona w Billie Jean King Cup (dawniej Puchar Federacji), a to udział w tych rozgrywkach jest wymogiem, aby od Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) otrzymać pozwolenie na grę w igrzyskach.

- Podjęłam ją, koncentrując się na karierze. Dzięki temu będę mogła pojechać na igrzyska. A jeśli mam szansę przy okazji zagrać w Wimbledonie, to dlaczego z niej nie skorzystać? Mam najlepszą pozycję rankingową w karierze, a perspektywa reprezentowania Gruzji jest teraz bardziej atrakcyjna. Pierwsze rozmowy z WTA w tej sprawie przeprowadziłam na początku marca, podczas turnieju w Indian Wells - przyznała 29-letnia tenisistka w rozmowie z "New York Times".

W Londynie razem z Serbką

Dzałamidze rywalizuje w deblu, zajmuje 43. miejsce w rankingu. W Wimbledonie połączy siły z Aleksandrą Krunić z Serbii, ale pozycji nie poprawi. Z powodu decyzji o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów organizacje postanowiły pozbawić turniej punktów rankingowych.