Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Wimbledon 2020 (2021): Hubert Hurkacz - Matteo Berrettini, wynik meczu i relacja - tenis

Emil Riisberg

09/07/2021, 15:15 GMT+2

Po dwóch setach przegranych, w tym jednym bez zdobytego gema, było już bardzo źle. Hubert Hurkacz zerwał się wtedy do walki już na całego, zwycięskim tie-breakiem mecz przedłużył, dając nadzieję sobie i kibicom. Matteo Berrettini szansy z rąk jednak nie wypuścił. Włoch pokonał Polaka 6:3, 6:0, 6:7 (3), 6:4 i to on zagra w niedzielę wielkim finale Wimbledonu.

Foto: Eurosport

Gratulacje, zasłużone jak najbardziej, napływały do 24-latka z Wrocławia z każdej strony. W rundzie poprzedniej stanął przecież do walki z Rogerem Federerem, legendą i ikoną - Szwajcar to triumfator 20 imprez wielkoszlemowych, w tym aż ośmiu na wimbledońskiej trawie.
Prawda, 8 sierpnia urodziny obchodzić będzie już 40., tak - o maestrii, którą tak długo prezentował, mowy już nie ma. W tamtym meczu wątpliwości nie było jednak żadnych, kto na awans zasługuje. Trzy sety, ten ostatni zgarnięty przez Polaka do zera. I informacje w serwisach sportowych jak świat długi i szeroki, że Federer został pokonany, że żegna się z turniejem.
- W Londynie nabrałem rozpędu - oświadczył Hurkacz. Nabrał - został drugim polskim tenisistą, który znalazł się w półfinale Wimbledonu, po Jerzym Janowiczu. A pamiętać jak najbardziej należy i o tym, że w tej edycji rozprawił się wcześniej i z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, czyli rakietą numer dwa rankingu ATP, w setach pięciu, po dwudniowym pojedynku.
A Berrettini, którego trener Vincenzo Santopadre jest zięciem Zbigniewa Bońka? Rocznik 1996, miejsce w zestawieniu 9., półfinał US Open 2019. Przed sobotnią rywalizacją Włoch przyznał, że jest pewny siebie, ale od razu dodał - grzecznie, z szacunkiem - że rywal sezon ma znakomity, a mecz będzie naprawdę trudny.

Asy Berrettiniego, frustracja Hurkacza

Zaczęli o 13:48 czasu lokalnego, w Polsce 14:38. Od serwisu Polaka. Zdobytym spokojnie i pewnie - bez straty punktu, z jednym asem.
Berrettini odpowiedział tym samym - do zera. I zrobiło się niebezpiecznie, bo w gemie trzecim Hurkacz przegrywał 0:40. Walczył i - tak, tak - sytuację odwrócił. 2:1 dla niego, uff.
Próbował potem ataku przy siatce, rywal przechytrzył go jednak minięciem wielce widowiskowym. A w akcji następnej, też przez widzów nagrodzonej brawami, siatka pomogła Włochowi aż dwa razy. Berrettini znowu miał break-pointa i tym razem z szansy skorzystał. 4:3 dla niego, niedobrze. Na dodatek asa zaczął posyłać za asem.
Polak z kolei skuteczniejszy, o dziwo, był po serwisie drugim, nie pierwszym. Miewał do siebie pretensje po kolejnych niewymuszonym błędach, gestykulował, łapał się za głowę. Forhend uderzony przez niego ramą daleko w aut seta pierwszego zakończył - 6:3 dla Włocha, po 34 minutach walki.

W tie-breaku denerwować zaczął się Włoch

Ze swojej postawy Hurkacz wciąż był niezadowolony, w partii drugiej szybko został przełamy na 0:2, co oznaczało, że to szósty przegrany przez niego gem z rzędu. Źle się działo, rozwiązania szukać trzeba było w tempie natychmiastowym.
A Berrettini punkty gromadził sposobami prostymi, do tego męcząc Polaka znakomitym serwisem. Jak go zatrzymać? Jak tę sytuację odwrócić? Hurkacz sposobu na to nie znalazł - 0:6 i bardzo daleka droga do finału.
Zerwał się do boju w secie trzecim, przy wciąż znakomicie grającym - a przede wszystkim serwującym - włoskim tenisiście. Próbował, starał się bardzo, odmówić mu tego nie można. 3:3, 4:4, jeszcze trochę, jeszcze odrobinę. I 5:5 - może tie-break? Tak, tak, tak.
Denerwować zaczął się teraz Berrettini. I mylić. A Hurkacz pędził po swoje, nerwy utrzymując na wodzy, wtedy, kiedy najbardziej było to potrzebne. Bitwa toczyła się zatem dalej, w partii numer 4.
W sytuacji lepszej wciąż był Włoch, to on w meczu nadal prowadził, a gonić musiał go rywal. Zaczął dla siebie wybornie, od przełamania podania Polaka, z czego cieszył się bardzo, podkreślając to i zaciśnięciem pięści, i okrzykiem. Jeden z jego returnów, bekhendem, należał do tych zjawiskowych. A do tego ten serwis, te asy...
Berrettini dopiął swego, ma miejsce w finale, w którym zmierzy się z liderem światowego rankingu Serbem Novakiem Djokoviciem, który pokonał Denisa Shapovalova.
Półfinały Wimbledonu:
Matteo Berrettini (Włochy, 7) - Hubert Hurkacz (Polska, 14) - 6:3, 6:0, 6:7 (3), 6:4
Novak Djoković (Serbia, 1) - Denis Shapovalov (Kanada, 10) - 7:6 (7-3), 7:5, 7:5
Autor: rk/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama