Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Od 2002 roku Wimbledon wygrywa czterech tenisistów. "Chciałbym zobaczyć w tej roli kogoś nowego, najlepiej siebie"

Emil Riisberg

17/06/2019, 10:21 GMT+2

W 16 ostatnich edycjach Wimbledonu po tytuł sięgało tylko czterech tenisistów. Jak będzie tym razem, w turnieju ruszającym 1 lipca? - Bardzo chciałbym zobaczyć w tej roli kogoś nowego. Najlepiej siebie - zapowiada 21-letni Grek Stefanos Tsitsipas, przedstawiciel młodego pokolenia, które wreszcie chce tym starym mistrzom zagrozić, a najlepiej ich zdetronizować.

Foto: Eurosport

W sezonie 2002 na wimbledońskiej trawie triumfował Australijczyk Lleyton Hewitt. Potem, przez 16 długich lat, wygrywali tam jedynie ci słusznie nazywani Wielką Czwórką - Szwajcar Roger Federer (osiem razy, w tym pięć z rzędu), Serb Novak Djoković (cztery), Hiszpan Rafael Nadal (dwa) i Szkot Andy Murray (też dwa).

Becker: powinniśmy zapytać o ich umiejętności

Tsitsipas sierpniu skończy 22 lata. Jego największym osiągnięciem w Wielkim Szlemie jest półfinał Australian Open 2019. Na Wimbledonie rok temu dotarł do rundy czwartej.

- Jako nowa generacja musimy ciężko pracować, by wnieść do gry coś, co pomoże nam tę Wielką Czwórkę pokonać. Tenis potrzebuje różnorodności. Wygląda na to, że niektórzy nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności, by przezwyciężyć wszystkie trudności, które napotyka się po drodze do sukcesu - oświadczył grecki zawodnik.


Tą siłą, która prędzej czy później cel osiągnie, są - oprócz niego - Niemiec Alexander Zverev, Kanadyjczycy Felix Auger-Aliassime i Denis Shapovalov, Amerykanie Taylor Fritz i Frances Tiafoe oraz Australijczyk Alex de Minaur. I oczywiście najstarszy z tego grona, zbliżający się do 26. urodzin Dominic Thiem. To Austriak starał się dokonać niedawno niemożliwego, czy pokonać Nadala w finale French Open. Zabrał Hiszpanowi tylko jednego seta, w trzecim i czwartym łącznie uzbierał dwa gemy. Nie miał szans. Żadnych.

Suchej nitki nie zostawił wtedy na młodzieży Boris Becker, zwycięzca sześciu imprez Wielkiego Szlema, na kortach brylujący dawno temu, bo w latach 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. - Powinniśmy zapytać o ich umiejętności i podejście do obowiązków. Tu nie chodzi o bekhend czy forhend, nie chodzi o przygotowanie fizyczne. O wygranej na tym poziomie decyduje psychika, liczą się mentalne nastawienie i wiara w siebie - przekonywał 52-letni Niemiec.


Autor: rk / Źródło: bbc.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama