Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Wimbledon 2019. Novak Djoković pokonał w finale Rogera Federera

Emil Riisberg

14/07/2019, 18:28 GMT+2

Cóż to był za mecz. Nie zabrakło niczego – zażartej walki, efektownych akcji, nerwów oraz żywiołowych reakcji publiczności. Po prawie pięciogodzinnym meczu Novak Djoković pokonał Rogera Federera 7:6(5), 1:6, 7:6(4), 4:6, 13:12(3) w finale Wimbledonu. To jego piąte zwycięstwo w tej imprezie.

Foto: Eurosport

Rozstawiony z dwójką Federer i broniący tytułu Djoković po raz czwarty zmierzyli się na kortach All England Clubu. Pierwsze starcie – w półfinale w 2012 roku – padło łupem Szwajcara, ale w finałowych meczach z 2014 i 2015 triumfował Serb. Pierwszy z wymienionych wygrywał Wimbledon ośmiokrotnie, drugi – cztery razy.

Waleczny Djoković

Pierwszy set był niezwykle zacięty i żaden z zawodników nie przegrał swojego podania. Federer bardzo dobrze serwował i w tie-breaku miał szansę, by rozstrzygnąć partię na swoją korzyść, jednak nie wykorzystał mini-break'a. Djoković był bardziej precyzyjny, ale triumf podarował mu rywal, który zagrał nieczysto bekhendem i piłka powędrowała w aut. Jednak w kolejnym secie Szwajcar niesamowicie odpowiedział – trzykrotnie przełamał Djokovicia i wygrał 6:1. Nole ewidentnie stracił koncentrację.
W trzecim secie ponownie otrzymaliśmy maraton i identycznie jak w pierwszej partii, żaden z zawodników nie zdołał doprowadzić do przełamania. Najbliżej przy stanie 5:4 był Federer, który miał również piłkę setową, ale Serb nie odpuścił i doprowadził do kolejnego tie-break'a. Szwajcar dobrze serwował, jednak popełnił kilka błędów i przegrał 4-7.

Pościg Federera

W piątym secie decydujące okazało się przełamanie Federera na 3:2, choć wydawało się, że Djoković przejął inicjatywę. "Król Roger" imponował spokojem i precyzją, podczas gdy rywal niespodziewanie zaczął się gubić. Szwajcar przełamał go raz jeszcze – na 5:2 - i wydawało się, że jest już po wszystkim. Jednak obrońca tytułu niespodziewanie zanotował przełamanie powrotne. Jak się okazało, nie był w stanie zrobić o wiele więcej i ostatecznie przegrał 4:6.
Zgodnie z oczekiwaniami w decydującej partii nie zabrakło wielkich emocji i kolejnych zwrotów akcji. Federer był bliski przełamania na 2:1, ale Serb zdołał się obronić. Następnie to Djoković miał trzy break pointy, jednak tym razem to Szwajcar wytrzymał próbę nerwów. Czterokrotny triumfator Wimbledonu w końcu dopiął swego i przełamał na 4:2, ale nie poszedł za ciosem, ponownie stracił koncentrację i posłał piłkę w aut dając rywalowi re-break'a. A Federer? Szybko wyrównał na 4:4. W tym momencie obaj byli na korcie przez 3 godziny i 37 minut. Ich wspólny rekord wynosił 3 godziny i 56 minut, a padł podczas finału Wimbledonu cztery lata temu.

Dolał oliwy do ognia

Do końca spotkania żaden z tenisistów nie dawał za wygraną, nie zabrakło przy tym spektakularnych akcji, zwłaszcza w wykonaniu Djokovicia, który z poświęceniem rzucał się na kort. Przy stanie 6:5 dla Serba, mógł on przełamać przeciwnika i wygrać mecz – prowadził na punkty 30:0. Jednak Szwajcar utrzymał swój serwis i raz jeszcze wyrównał. Mało tego, ponownie wykorzystał błędy oraz niepewność rywala i przełamał na 8:7.
Federer serwował i prowadził 40:15, jednak nie zrobił użytku z dwóch piłek meczowych. Co więcej, tym razem to on zaczął się gubić, a Djoković zanotował przełamanie powrotne, gdy zawodnik z Bazylei trafił forhendem w siatkę. Od tego momentu obaj wygrywali gemy przy swoim podaniu i prezentowali efektowne wymiany. Publiczność szalała przy każdym udanym zagraniu swojego faworyta i sędzia niejednokrotnie musiał apelować o ciszę.
Jakby emocji było mało, Serb dolał jeszcze oliwy do ognia, gdy sędzia dość późno pozwolił przeciwnikowi na sprawdzenie – wcześniej nie zauważył prośby Federera. Punkt został uznany, a Djoković z pretensjami ruszył do arbitra, za co spotkała go porcja gwizdów. Natomiast po kolejnym nieudanym zagraniu uderzył rakietą w mikrofon, za co dostał ostrzeżenie. Obaj szli "łeb w łeb". Wynik 12:12 oznaczał, że będzie trzeci tie-break, a zarazem pierwszy w historii finału Wimbledonu.

Prawie pięć godzin

Na początku Federer popełnił błąd zagrywając beckhendem, a po chwili wyrzucił piłkę w aut i Djoković prowadził 4-1. Szwajcar jeszcze walczył, ale zmęczenie i nerwy dały znać o sobie w kulminacyjnym momencie. Prowadząc 5-3 Serb poprosił o challange i jak się okazało miał rację – zdobył kolejny punkt. W tej sytuacji "Król Roger" nie mógł sobie pozwolić na żaden błąd. Niestety dla Federera, w następnej wymianie zagrał w aut - 7-3 i piąty triumf Djokovicia w Wimbledonie stał się faktem.
Tenisiści spędzili na korcie 4 godziny i 55 minut. Djoković zanotował 10 asów (przy 25 Federera), miał 54 piłki wygrywające (przy 94 rywala) i popełnił 52 niewymuszone błędy (Federer - 61). Zdobywając piąty tytuł Serb wyrównał rekord Bjoerna Borga.
Novak Djoković - Roger Federer 7:6(5), 1:6, 7:6(4), 4:6, 13:12(3)
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama