Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

US Open: Cwetana Pironkowa - Serena Williams - wynik spotkania i relacja - tenis

Emil Riisberg

09/09/2020, 19:12 GMT+2

Tego spotkania nie zaczęła najlepiej, ale rozkręcała się z każdą minutą. Serena Williams pokonała w środę Cwetanę Pironkową z Bułgarii 4:6, 6:3, 6:2 w ćwierćfinale US Open. Amerykanka ma zatem nadal szansę, aby wygrać 24. wielkoszlemowy turniej w karierze.

Foto: Eurosport

To było spotkanie dwóch zawodniczek, które wróciły na tenisowe korty po przerwie macierzyńskiej.
Serena Williams urodziła córeczkę we wrześniu 2017 roku. Od tego czasu była już czterokrotnie w wielkoszlemowych finałach - po dwa razy w Wimbledonie i US Open. Ani razu jednak nie wygrała i cały czas czeka na 24. tytuł. Gdy go wywalczy, zrówna się w liczbie triumfów z Australijką Margaret Court. Ona jednak 13 tytułów zdobyła przez 1968 rokiem, a więc przed Erą Open.

"To wielki dzień dla nas obu"

Pironkowa natomiast w urodziła synka w kwietniu 2018 roku. Jak sama mówiła, wcale nie zamierzała wrócić na korty. Do Nowego Jorku przyjechała po ponad trzyletniej przerwie w turniejowych występach. Skorzystała z tzw. zamrożonego rankingu i od razu znalazła się w głównej drabince. To, co robiła od początku imprezy, zasługiwało na największy szacunek. Bułgarka grała kapitalnie, pokonała m.in. mistrzynię wielkoszlemową Garbine Muguruzę z Hiszpanii.
Teraz jej rywalką była sześciokrotna triumfatorka US Open, a więc Serena Williams.
- To niesamowite uczucie, że zmierzymy się w walce o półfinał. To wielki dzień dla nas obu - powiedziała przed meczem amerykańska zawodniczka.

Mistrzyni brakowało energii

Pironkowa od początku pokazała, że jej niesamowita gra po powrocie w poprzednich pojedynkach nie była przypadkiem.
Williams wprawdzie genialnie rozpoczęła spotkanie i już w pierwszym gemie miała trzy asy, ale rywalki to jednak nie zdeprymowało. Grała pewnie. Świetnie reagowała slajsem na mocne forhendy Amerykanki. Na dodatek idealnie funkcjonowało jej popisowe zagranie, czyli bekhend. W piątym gemie przełamała przeciwniczkę i to wystarczyło, aby wygrać partię 6:4.
Drugą odsłonę Williams zaczęła źle. Wyraźnie brakowało jej energii. Od razu straciła podanie, ale po chwili rywalkę odłamała. Potem ruszyła w swoim stylu. Znów znakomicie funkcjonował serwis, a do tego doszedł bardzo dobry return. Przełamanie w ósmym gemie było decydujące (5:3).

"Jako mamy jesteśmy bardzo silne"

Widać było, że obie tenisistki są mocno zmęczone. W takich sytuacjach dużo razy Williams demonstrowała wielką siłę mentalną. I tak było też tym razem.
W kluczowych momentach pokazywała najlepsze zagrania. Potrafiła po dwóch godzinach rywalizacji zaserwować nawet z prędkością 195 kilometrów na godzinę. Dostosowała się do trudnego slajsu Pironkowej i znalazła sposób, jak go zneutralizować.
Przełamała przeciwniczkę w pierwszym i siódmym gemie. Po 131 minutach i idealnym gemie serwisowym nie oddała Bułgarce nawet punktu. Wygrała odsłonę 6:2.
W całym spotkaniu Williams miała aż 20 asów i tylko jeden podwójny błąd.
- Ten mecz pokazał, że jako mamy jesteśmy bardzo silne. Cwetana grała znakomicie. Ja po powrocie nie byłam w stanie wygrać pojedynku. Inne mamy na pewno są pod wrażeniem - powiedziała zwyciężczyni.
W starciu o finał Amerykanka zmierzy się z Wiktorią Azarenką z Białorusi.
Ćwierćfinały US Open:
środa
Wiktoria Azarenka (Białoruś) - Elise Mertens (Belgia, 16) 6:1, 6:0
Serena Williams (USA, 3) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 4:6, 6:3, 6:2

wtorek
Naomi Osaka (Japonia, 4) - Shelby Rogers (USA) 6:3, 6:4
Jennifer Brady (USA, 28) - Julia Putincewa (Kazachstan, 23) 6:3, 6:2
Autor: Srogi / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama