Hurkacz znakomicie zaczął sezon na Florydzie. W drugiej rundzie (w pierwszej ze względu na rozstawienie z numerem cztery miał wolny los) wygrał z Kolumbijczykiem Danielem Elahim Galanem 6:2, 6:2.

Ograł weterana

W Delray Beach udało mu się przejść przez kwalifikacje, choć rywalizacja odbywa się na nawierzchni twardej. W drugiej rundzie zaliczył wygraną godną uwagi, bo wyeliminował w niecałą godzinę zawsze groźnego Ivo Karlovicia. Chorwat ma już jednak 41 lat i zdecydowanie bliżej mu do sportowej emerytury niż seryjnego wygrywania meczów.

Polak przespał początek spotkania z Ekwadorczykiem. Przegrywał 2:4. Oddawał inicjatywę rywalowi, grał zbyt pasywnie. Na szczęście w porę podkręcił tempo, popełniał mniej błędów i po wygraniu czterech gemów z rzędu pierwszy set padł jego łupem 6:4.

Wahania formy

W drugiej partii również prezentował wahania formy, ale w końcówce znów pokazał klasę. W efekcie wygrał 6:4, a cały mecz 2:0.

W półfinale Hurkacz znów będzie faworytem, bo zagra z będącym dopiero na 789. miejscu w rankingu ATP Harrisonem. Daleka lokata Amerykanina jest nieco myląca. 26-latek był uważany za wielki talent, ale kontuzje nie pozwoliły mu na osiąganie dobrych wyników. To cud, że w ogóle gra w tenisa, bo w ciągu kariery przeszedł już 8 operacji.

Po zakończeniu Delray Beach Open Hurkacz poleci do Los Angeles, skąd czarterem uda się do Melbourne. Tam przejdzie obowiązkową dwutygodniową kwarantannę, po której będzie mógł wziąć udział w imprezie ATP. Będzie to ostatnia forma przygotowań do wielkoszlemowego Australian Open (8-21 lutego).

Transmisje z Melbourne na obu kanałach Eurosportu oraz w Eurosport Playerze.

Wynik ćwierćfinału w Delray Beach:

Hubert Hurkacz - Roberto Quiroz 6:4, 6:4.