Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Sabine Lisicki pokonała chorobę pocałunków

Emil Riisberg

27/09/2019, 19:41 GMT+2

Sabine Lisicki, finalistka Wimbledonu z 2013 roku, na dobre wraca do tenisa po mononukleozie. Niemka zdecydowała się szczerze opowiedzieć o problemach zdrowotnych. - Moje ciało nie podążało za głową. Grałam mecze, całe turnieje, ale nie wiedziałam, co się ze mną dzieje - przyznała w rozmowie z oficjalną stroną WTA.

Foto: Eurosport

Lisicki sześć lat temu dotarła do finału wielkoszlemowej imprezy w Londynie, ale z każdym kolejnym rokiem szło jej coraz gorzej. Sezon 2015 zakończyła poza pierwszą trzydziestką rankingu WTA. Rok później wypadła z pierwszej setki. W kolejnych miesiącach miała problemy ze zdrowiem, wycofywała się z turniejów, a każdy powrót na kort był nieudany.
- Cały czas czułam się słabo i nie wiedziałam dlaczego, przecież trenowałam, ale wszystko wydawało się strasznie trudne. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Moje ciało nie podążało za głową. Grałam mecze, całe turnieje, ale nie wiedziałam, co się ze mną dzieje - wyznała Niemka.

Rok 2018 skończyła na 199. miejscu w rankingu WTA. Bardzo daleko.
Właśnie wtedy zaczęła odczuwać symptomy choroby.

"Byłam w szoku"

- Na początku myślałam, że może nie jestem w dobrej formie, że źle się przygotowałam. To jest zawsze pierwsza myśl, jeśli podczas meczu czujesz się słabo. Nie jestem jedną z tych osób, które powiedzą: jestem chora, zrobię sobie przerwę - tłumaczyła.
- Byłam w szoku, gdy doktorzy powiedzieli mi o mononukleozie (zwaną chorobą pocałunków - red.). Nie spodziewałam się tego. Wielu sportowców miało problemy z tą chorobą, zwłaszcza młodzi zawodnicy, ale nie pomyślałabym, że i mnie dopadnie - zaznaczyła niemiecka tenisistka.

30-letnia Lisicki w tym roku próbowała dostać się do głównej drabinki Australian Open, ale odpadła w pierwszej rundzie kwalifikacji. W Wimbledonie skorzystała z dzikiej karty, ale przegrała w trzeciej rundzie.
Autor: MSk / Źródło: eurosport.pl, wtatennis.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama