Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Roland Garros 2022: Stefanos Tsitsipas - Lorenzo Musetti, wynik meczu i relacja - tenis

Emil Riisberg

25/05/2022, 05:56 GMT+2

Dwa znakomite pojedynki na zamknięcie pierwszej rundy panów w Rolandzie Garrosie 2022. Stefanos Tsitsipas odrobił straty i wygrał z Lorenzo Musettim 5:7, 4:6, 6:2, 6:3, 6:2. Mecz zakończył się we wtorek grubo po północy. Jeszcze później finiszowali Gilles Simon i Pablo Carreno-Busta.

Foto: Eurosport

Rozstawiony z czwórką zeszłoroczny finalista Tsitsipas przegrywał już 0:2, ale we wspaniały sposób doprowadził do wyrównania i decydującego, piątego seta.
- To była świetna pierwsza runda. Nic nie przychodzi łatwo. Nie poddaję się nigdy, tak po prostu to u mnie działa. Mam zamiar mocno pracować na poprawą gry oraz zbudowaniem relacji z publicznością w Paryżu - mówił Grek po pojedynku na korcie im. Philippe'a Chatriera.
Nawiązywał tym samym do niezbyt miłego podejścia widzów do niego. Fani wyraźnie wspierali jego rywala.

Problemy z kondycją

Musetti w zeszłym roku w czwartej rudzie Rolanda Garrosa prowadził już 2:0 w setach z późniejszym triumfatorem Novakiem Djokoviciem, ale z powodu kontuzji musiał się wycofać. We wtorek w pewnym momencie zaczął mieć problem z kondycją.
Po łatwym przegraniu trzeciej odsłony 2:6 w czwartej miał jednak świetną okazję na przełamanie i doprowadzenie do remisu 3:3. To się nie udało. Potem Tsitsipas nie miał już problemów z wygraniem meczu.
picture

Foto: Eurosport

Grek, który jest w dolnej części drabinki, do ewentualnego finału nie spotka się ani z Djokoviciem ani z Rafaelem Nadalem, w drugiej rundzie zmierzy się z Czechem Zdenkiem Kolarem. Rozpoczęte o godz. 21 starcie Tsitsipasa z Musettim zakończyło się niedługo przed 1 w nocy z wtorku na środę.

Wyjątkowa atmosfera pomogła Simonowi

Jeszcze dłużej trwał pojedynek na korcie im. Simmone Mathieu. Tam kończący po tym sezonie karierę Gilles Simon walczył z faworyzowanym Pablo Carreno-Bustą z Hiszpanii. 37-letni Francuz był skazywany na porażkę, ale na placu gry działy się rzeczy wyjątkowe.
Simon, który dostał od organizatorów tzw. dziką kartę, prowadził w setach 2:0. Osiemnasty w rankingu ATP rywal doprowadził do decydującej partii. W niej spokojnie wygrywał 2:0, potem 4:2 z przełamaniem. Wydawało się, że kontroluje pojedynek. Nic z tego. Słaniający się na nogach Simon grał jak natchniony. Wspierała go rozentuzjazmowana i głośna publiczność.
Pani sędzia Eva Azderaki wielokrotnie musiała przerywać mecz i uciszać widzów. Carreno-Busta nie wytrzymał presji. Zmarnował dwie szanse na 5:3, potem popełniał banalne błędy i ostatecznie przegrał całe spotkanie 4:6, 4:6, 6:4, 6:1, 4:6.
- Nie miałem już siły. To kibice ponieśli mnie do zwycięstwa - przyznał triumfator.
Simon w czwartek zmierzy się z Amerykaninem Stevem Johnsonem i nie będzie bez szans.
Autor: Srogi/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama