Roland Garros 2022 na żywo w Eurosporcie i w Eurosporcie Extra w Playerze

23-letni Żuk (264. ATP) i o osiem lat starszy Stebe (210. ATP) mieli wcześniej okazję rywalizować tylko raz. W rozgrywanym pod koniec marca br. challengerze w szwajcarskim Lugano górą był Niemiec, który wygrał 6:3, 6:3. Dla polskiego tenisisty mecz w kwalifikacjach do wielkoszlemowego French Open był jednocześnie okazją do rewanżu za porażkę w poprzednim spotkaniu.

Zaczęło się jednak dla Polaka źle. Mocny return niemieckiego zawodnika od początku sprawiał Żukowi spore problemy i już przy pierwszym podaniu pochodzący z Nowego Dworu Mazowieckiego tenisista został przełamany. Szybko jednak znalazł sposób na zagrania rywala i już w kolejnym gemie odpowiedział przełamaniem powrotnym.

Inicjatywa po stronie Żuka tylko przez chwilę

Return Żuka okazał się skuteczny również przy kolejnym serwisie Niemca i Polak objął w meczu prowadzenie, które chwilę później podwyższył.

Oglądasz

Niewiele też zabrakło Żukowi do trzeciego z rzędu przełamania, ale Stebe obronił dwa break-pointy. Ale to, co nie udało się w gemie siódmym, nastąpiło w dziewiątym i Polak zakończył pierwszego seta wygraną 6:3.

Na początku drugiej partii inicjatywa wróciła na stronę Niemca, który skutecznie naciskał Żuka i zmusił do popełnienia kilku błędów. W rezultacie Polak stracił punkt przy własnym podaniu w 3. gemie.

Chwilę później przegrywał już 1:4 i musiał szukać nowego sposobu na Stebe'a, który najwyraźniej złapał drugi oddech i wiarę w przechylenie losów meczu na swoją stronę, podczas gry Żuk przeżywał wyraźny kryzys i nie wychodziły mu nawet skróty, które wcześniej sprawiały Niemcowi sporo problemów.

Oglądasz

Decydujący trzeci set

O dalszej grze w kwalifikacjach French Open przesądzić miał trzeci set. Stebe miał na koncie serię już sześciu wygranych gemów z rzędu, a Żuk - w dalszym ciągu problemy z czystym uderzeniem piłki i wykończeniem akcji. Udało mu się w końcu wygrać własne podanie, ale kosztowało go to sporo wysiłku.

Momenty lepszej gry Polaka przeplatały się jednak z fatalnymi błędami. Przy kolejnym gemie serwisowym Żuk był bliski straty punktu, ale Stebe pomylił się dosłownie o milimetry. Po dłuższej chwili polski tenisista nareszcie zafundował rywalowi skuteczny skrót i ocalił punkt przy swoim podaniu.

Oglądasz

Decydująca partia była wyrównana do początku 10. gema. Potem Żuk niespodziewanie zaczął się spieszyć, a wraz z tym pośpiechem pojawiły się kolejne błędy. A Niemiec bezlitośnie je wykorzystywał. Ostatnią piłkę dostał niemal w prezencie, bowiem po nieczystym uderzeniu piłki ramą rakiety Polak odpowiedział mu tym samym, wyrzucając piłkę na aut i kończąc tym samym walkę o dalszą grę w kwalifikacjach do French Open.

Cedrik-Marcel Stebe - Kacper Żuk  3:6, 6:1, 6:4