Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Świątek poruszyła ważne tematy. "Martwi mnie wojna, a nie punkty"

Emil Riisberg

23/05/2022, 15:40 GMT+2

Iga Świątek jest liderką światowego rankingu WTA, a dziennikarze zadają jej coraz trudniejsze pytania. Tak samo było podczas konferencji prasowej po meczu z Łesią Curenko. Poruszono między innymi kwestie związane z rosyjską agresją na Ukrainę.

Foto: Eurosport

Świątek wygrała w poniedziałek z Curenko 6:2, 6:0 w 55 minut w I. rundzie Rolanda Garossa.Polka od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę stara się wesprzeć atakowany kraj dobrym słowem, a także nosi na czapeczce żółto-niebieską wstążeczkę. Niedawno jedną z nagród przekazała na rzecz pomocy dzieciom na Ukrainie.

Świątek o Wimbledonie

Obecnie rosyjscy i białoruscy sportowcy ponoszą konsekwencje wojny w Ukrainie. Tenisiści z tych krajów nie wezmą udziału m.in. w turnieju wimbledońskim, który odbędzie się na przełomie czerwca i lipca. Organizatorzy imprezy - All England Lawn Tennis Club - poinformowali o tym pod koniec kwietnia.
Zarządzająca męskimi rozgrywkami organizacja ATP i kobiecymi WTA od razu skrytykowały tę decyzję, uznając nadanie statusu "neutralnych sportowców" za wystarczający. W piątek oficjalnie poinformowały, że uczestnicy Wimbledonu nie otrzymają punktów do światowego rankingu z powodu dyskryminacji Rosjan i Białorusinów.
- Szczerze, to starałam się unikać powiedzenia wprost, co na ten temat myślę, ponieważ każda decyzja może nie odpowiadać części osób - zauważyła Świątek na konferencji prasowej w Paryżu. - W takiej sytuacji nie ma jednego dobrego rozwiązania. To trudne, bo wiem, że gracze z Rosji nie są odpowiedzialni za to, co dzieje się w ich kraju. Ale z drugiej strony sport jest wykorzystywany w polityce, a my jesteśmy osobami publicznymi i mamy pewien wpływ na ludzi. Byłoby dobrze, gdyby odpowiedni ludzie podejmowali decyzje, które mają powstrzymać rosyjską agresję. Ale to niestety skomplikowane - zaznaczyła
- Czuję, że spoczywa na mnie odpowiedzialność, ale z drugiej strony, nie mam zbyt dużego doświadczenia życiowego i jestem tego świadoma. Gdy będę gotowa powiedzieć coś więcej, to z pewnością to zrobię - zapewniła Polka.

Punkty nie są ważne

Poza kwestią czysto polityczną pozostaje sprawa motywacji w turnieju, za który nie będzie punktów oraz wpływ decyzji WTA i ATP na sytuację w rankingu. Niektórzy zawodnicy muszą się bowiem liczyć ze spadkiem w zestawieniu. W tej sprawie Polka wypowiedziała się zdecydowanie.
- W tym roku zdobyłam już tyle punktów, że mi to nie zaszkodzi. Bardziej na mnie wpływa polityczny aspekt tej decyzji. Polska wspiera Ukrainę, wojna toczy się tuż za granicą mojego kraju. Moje punkty rankingowe nie mają w takiej sytuacji znaczenia. Martwi mnie wojna, a nie punkty - podkreśliła.

Emocje Curenko

Bardzo krytycznie i emocjonalnie o działaniach WTA wypowiedziała się Curenko.

- Informowałam WTA o moim stanowisku w tej sprawie, ale nigdy nie usłyszałam czegoś, co by mnie ucieszyło - przyznała Ukrainka. - Decyzję organizatorów Wimbledonu odbieram jako wsparcie dla Ukrainy. Pozbawienie turnieju punktów nie podoba mi się. Rosjanie zostali wykluczeni z wielu dyscyplin sportu, a w tenisie mówimy o jednym turnieju. Szczerze mówiąc, nie uważam, aby to była duża cena do zapłacenia - wyrzuciła z siebie.

Ukrainka przyznał również, że na co dzień nie czuje wsparcia z tenisowego świata. Do wyjątków zalicza Świątek, która w poniedziałek przy czapeczce miała przypinkę w ukraińskich barwach.

- Ciężko jest przebywać z ludźmi, którzy kompletnie nie rozumieją twojej sytuacji. W moim kraju trwa wojna i jest mi z tym ciężko. Myślę, że ze czterech, pięciu zawodników o tym ze mną rozmawiało i kilku trenerów. Bardzo doceniam to, co robi Iga i generalnie Polska. To po prostu fantastyczne - powiedziała.
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama