Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Roland Garros 2022: Faworytki Roland Garros. Matematyczne szanse Igi Świątek na zwycięstwo w Paryżu

Emil Riisberg

23/05/2022, 07:15 GMT+2

Iga Świątek przystępuje do Rolanda Garrosa w roli murowanej faworytki. Niesamowita seria zwycięskich meczów. Ulubiona nawierzchnia. Odpadnięcie już w pierwszej rundzie największej rywalki. No i doświadczenie w wygrywaniu francuskiego turnieju. Jak jednak to wszystko wygląda z perspektywy liczb? Posiłkujemy się modelem matematycznym i analizujemy szanse młodej Polki na zwycięstwo.

Foto: Eurosport

Mecz Iga Świątek - Łesia Curenko w pierwszej rundzie Roland Garros 2022 zaplanowano na poniedziałek 23 maja o godzinie 12.
Iga Świątek rozpoczyna swoje występy w Roland Garros z 28 zwycięstwami z rzędu na koncie. Powtarzając swój wyczyn z 2020 roku, raszynianka przedłużyłaby tę imponującą serię do 35 zwycięstw, wyrównując tym samym wyczyn Venus Williams. To właśnie Amerykanka może pochwalić się jak dotąd najdłuższą serią zwycięstw w XXI wieku.
Polka nie walczy więc tylko o ponowne zdobycie trofeum na kortach Philippe'a Chatriera, ale również o jeszcze dobitniejsze potwierdzenie swojej dominacji na światowych kortach. Dość powiedzieć, że nawet druga, bardziej utytułowana z sióstr Williams - Serena, wywindowała swoją najdłuższą serię zwycięstw "tylko" do 34 kolejnych wiktorii. Na drodze do podniesienia trofeum Marcela Bernarda przed Polką jednak siedem wymagających meczów.
Intuicyjnie każdy z nas czuje, że trudno będzie komukolwiek stanąć na drodze Igi. W celu lepszego określenia szans Polki zbudowaliśmy jednak model matematyczny. Jest to nasza kolejna próba statycznego zobiektywizowania sportu. W przeszłości z sukcesami użyliśmy podobnych modeli do oszacowania szans Roberta Lewandowskiego na pobicie rekordu Gerda Muellera czy też szans reprezentacji Polski na Euro 2020.

Okiełznać sportowy romantyzm

W XXI wieku na kortach Rolanda Garrosa tylko czterokrotnie końcowy triumf odniosła turniejowa jedynka. Pokazuje to, jak nieprzewidywalną dyscypliną bywa tenis. Nie oznacza to jednak, że wszystkie próby wytypowania szans na zwycięstwo, z góry skazane są na porażkę. Słynny statystyk George Box powiedział kiedyś, że wszystkie modele są złe, ale niektóre są przydatne. Naszym celem nie jest stuprocentowe wytypowanie turniejowych rozstrzygnięć.
Statystyka nie dostarcza magicznej kuli, precyzyjnie determinującej konkretne rozstrzygnięcia, pozwala jednak oszacować prawdopodobieństwo konkretnych wyników. Łatwiej o tym myśleć, posługując się intuicyjną metaforą, mówiąc, że Iga Świątek ma 70 proc. szans na zwycięstwo w następnym meczu - mówimy, że w 70 ze 100 hipotetycznych wersji naszego wszechświata Iga triumfuje.

Tysiące meczów

Zbudowany przez nas model bazuje na wynikach meczów WTA od 1968 roku (początek ery Open, już bez podziału na tenisistów amatorów i zawodowców). Tak pokaźny zbiór historycznych statystyk stworzony został przez Jeffa Seckamanna z serwisu Tennis Abstract i dzięki jego uprzejmości możemy z tych danych korzystać.
W celu oszacowania prawdopodobieństwa konkretnego wyniku w pojedynczym meczu model przypisuje każdej zawodniczce pewną wartość liczbową - ranking określający aktualną formę zawodniczki. Na pierwszy rzut oka takie podejście brzmi podobnie do oficjalnego rankingu WTA, jednak główna różnica i przewaga naszego modelu wynika z tego, że w przeciwieństwie do rankingu WTA nasze podejście uwzględnia siłę przeciwniczek oraz dokładny wynik meczu.
Ranking WTA przypisuje punkty po osiągnięciu pewnego poziomu w turnieju. W zależności od rangi zawodów tenisistki otrzymują punkty z określonej puli (np. 1000 punktów po wiktorii w turnieju z serii WTA 1000). Takie podejście nie bierze jednak pod uwagę przeciwniczek, z jakimi musiała zmierzyć się zawodniczka oraz dokładnego wyniku w setach.
Oczywiście zwycięstwo w całych konkretnych zawodach dobitniej świadczy o formie zawodniczki, jeśli na swojej drodze pokonała wiele mocnych przeciwniczek, niż triumf w turnieju, w którym napotkała rywalki w słabszej dyspozycji lub miała wyjątkowe szczęście w losowaniu. Co więcej, tzw. rowerek, czyli mecz wygrany 6-0, 6-0, świadczy jeszcze mocniej o wysokiej formie zawodniczki niż mecz rozstrzygnięty dopiero w trzech setach - jest to sygnał świadczący o większej przewadze.
Ranking WTA sumuje punkty z ostatniego roku i taka metoda dobrze sprawdza się przy próbie wskazania długofalowej hierarchii, jednak w celach predykcyjnych takie podejście nie działa równie dobrze. Nasze podejście uwzględnia tzw. momentum - formę z ostatnich meczów. Długie przerwy w grze, spowodowane np. kontuzją, również znajdują odzwierciedlenie w naszym modelu (dlatego model traktuje Barborę Krejcikovą, od dłuższego czasu borykającą się z problemami zdrowotnymi, z większą dawką niepewności). Ostatnim ważnym elementem jest uwzględnienie predyspozycji zawodniczek na danej nawierzchni - analizując szanse na triumf we Francji, model mocniej analizuje historyczne wyniki na mączce.

Szanse większe niż rzut monetą

Dysponując modelem szacującym procentowe szanse na konkretny wynik w każdym meczu, przeanalizowaliśmy cały turniej 100 tys. razy. Za każdym razem symulowaliśmy wszystkie mecze w drabince turniejowej. Prezentowane w powyższej tabeli szanse uwzględniają wyniki pierwszego dnia French Open.
Według naszego modelu szansę Świątek na zwycięstwo w Roland Garros prezentują się bardzo okazale. 49,82 proc. szans na triumf w turnieju niemal takie samo prawdopodobieństwo jak wyrzucenie orła (lub reszki). Tak wyraźna przewaga nad innymi zawodniczkami to rzadkość w turniejach wielkoszlemowych. Na uwagę zasługuje nie tylko przewaga, jaką według naszego modelu ma Świątek nad rywalkami, ale również to, że trudno mówić o drugiej zdecydowanej faworytce.
W Top 10 zawodniczek z największymi szansami na zwycięstwo brakuje trzech zawodniczek z czołowej dziesiątki rankingu WTA. Mowa oczywiście o Ons Jabeur oraz o Garbine Muguruzie, które już pierwszego dnia pożegnały się z turniejem. Nasz model nie zdecydował się również umieścić w Top 10 Karoliny Pliskovej, głównie ze względu na słabsze występy w Madrycie, Rzymie i Stuttgarcie - dużych turniejach rozgrywanych na mączce.
Poza Polką reszta stawki wydaje się być blisko siebie, żadna z pozostałych zawodniczek zdecydowanie się nie wyróżnia. Za plecami Świątek utworzył się liczny peleton - nawet 10 zawodniczek legitymuje się zbliżonymi szansami na końcowy triumf. Największe szanse na zmierzenie się z Polką w finale mają Maria Sakkari i Krejcikova.
W predykcjach naszego modelu znajduje oczywiście odzwierciedlenie ostatnia dominacja Polki na światowych kortach, sprzyjająca jej nawierzchnia oraz forma potencjalnych rywalek w kolejnych rundach turnieju. Oprócz tych czynników znacząco do zwiększenia szans Świątek przyczyniła się inna Polka - Magda Linette.

Pomoc rodaczki

Linette, pokonując Jabeur, sprawiła niemałą niespodziankę, bowiem nasz model dawał jej raptem 12 proc. szans na pokonanie Tunezyjki. Polka wyświadczyła przysługę swojej rodaczce, ponieważ po odpadnięciu Jabeur szanse Świątek na końcowy triumf wzrosły o ponad 4 proc. Odpadnięcie Jabeur urasta do miana nie tylko największej sensacji pierwszej rundy, ale również całego turnieju. Przed turniejem nasz model to właśnie Tunezyjkę traktował jako najpoważniejszą rywalkę Świątek, oceniając jej szanse na końcowy triumf na 12 proc. Odpadnięcie Jabeur otworzyło szerzej drzwi do finału Kontaveit i Sakkari, zwiększając niemal dwukrotnie ich szansę na końcowy triumf.
Mimo że Tunezyjka zajmuje dopiero 6. miejsce w rankingu WTA, jej ostatnia forma na mączce sprawiła, że model tak wysoko oceniał jej szanse. Po wyeliminowaniu faworyzowanej przeciwniczki szanse Linette na triumf w turnieju ciągle plasują się jednak na niskim poziomie jednej setnej procenta.

Drabinka faworytów

Spójrzmy na turniejową drabinkę z trochę innej perspektywy. Na powyższej grafice przedstawiliśmy potencjalną drabinkę (dla czytelności od 4. rundy) przy założeniu, że każdy mecz zakończyłby się zwycięstwem faworytki (w rozumieniu naszego modelu).
Przy takich założeniach w 4. rundzie Igę czekałaby powtórka z 2020, kiedy drogę do końcowego triumfu otworzyła sobie, pokonując właśnie Simone Halep w 4. rundzie. Bilans meczów obu zawodniczek wychodzi dotychczas na remis.
W ćwierćfinale Świątek może zmierzyć z Jessicą Pegulą. Amerykanka zdążyła już pokazać w tym roku moc na mączce, przegrywając dopiero w finale madryckiego turnieju.
W półfinale na Polkę czeka Sabalenka, z którą Iga ma świetny bilans meczów na mączce w tym sezonie. Świątek pokonała Białorusinkę w Rzymie i Stuttgarcie.
Największą faworytką do gry w finale, oprócz Świątek, jest Sakkari. Polka pokonała Greczynkę już dwukrotnie w tym sezonie.
Droga do zwycięstwa w RG, choć daleka, przynajmniej w teorii nie wygląda dla Igi na wyboistą. Po analizie drabinki nie dziwi ogromna wiara, jaką w Świątek pokłada nasz model.
Kończąc analizę drabinki, postanowiliśmy również zasymulować inne możliwe losowania. Nasze obliczenia pokazały, że przy obecnej formie Świątek losowanie drabinki odgrywa marginalną rolę. Według tego modelu nie jest istotne, z kim na mączce zmierzy się Iga.
Jej szanse na zwycięstwo są druzgocące.
Autor: Michał Jaroń / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama