Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Roland Garros 2019. Ashleigh Barty. Triumfatorka French Open cztery lata temu grała w krykieta

Emil Riisberg

11/06/2019, 12:24 GMT+2

Kiedy było jej w życiu źle, rzuciła karierę tenisową w kąt. Postawiła na krykiet, choć o tej grze nie miała pojęcia. Z miejsca zachwyciła wszystkich - kibiców, fachowców, nawet koleżanki z zespołu - po czym wróciła na korty. W sobotę Australijka Ashleigh Barty sięgnęła po sukces rozmiarów gigantycznych, zostając mistrzynią French Open. - Wciąż mam gęsią skórkę, kiedy o tym myślę. Zasługiwała na to

Foto: Eurosport

Decyzję o przerwie Barty podjęła po US Open 2014, mając lat 18. Powód? - Moje życie toczyło się za szybko, za dużo działo się wokół mnie. Chciałam być normalną nastolatką, mieć jakieś wspomnienia nie związane z kortem - wytłumaczyła rzeczowo. Nie ukrywała, że już wcześniej zmagała się z depresją.

Bez sportu nie wytrzymała. Postawiła na krykiet. Dziwne, bo jako dziecko nie przepadała za tą dyscypliną, na mecze zerkała tylko wtedy, kiedy w telewizji śledził je jej ojciec.

"Ciągle pytałem, czy nie oszukuje"

Znalazła się pod skrzydłami Richardsa. Ten zaprosił ją do Queensland Cricket's w Brisbane. - Maszyna wyrzucała piłkę za piłką, a ona je odbijała. Z wyrzuconych 150 nie trafiła dwa, może trzy razy. To było imponujące. Jest najbardziej uzdolnioną osobą, która przyszła do nas z innego sportu - zapewnia Richards.

Na następne zajęcia przyjechali szkoleniowcy z całej okolicy. Byli oszołomieni tym, co zobaczyli. - Ciągle ją pytałem, czy nie oszukuje z tym, że nigdy nie grała - wspomina trener. Dał dziewczynie dzień na przemyślenia, zastanowienie się, czy naprawdę chce otworzyć ten nowy rozdział. Zadzwoniła rano. Tak, chciała. Podpisała kontrakt z występującą w Big Bash T20 League drużyną Brisbane Heat. Zarabiała niecałe 20 tys. dolarów za sezon, grosze w porównaniu z tenisem. Ale była szczęśliwa.
Zostawała do późna, ćwiczyła, chciała być lepsza i lepsza. Taki charakter. - W końcu musieliśmy ją wyganiać do domu, bo mówiła, że od uderzania boli ją łokieć, a to groziło poważnym urazem - wspomina koleżanka z zespołu, Delissa Kimmince.

- Nauczyłyśmy się od niej, jak powinna wyglądać codzienność zawodowego sportowca - twierdzi inna zawodniczka Heat, Jodie Fields.

Richards: może do nas wróci

Miłość do tenisa zwyciężyła. Płakała, kiedy mówiła Richardsowi, że jednak wraca na kort po rocznej przygodzie z krykietem.

W sezonie 2017 na paryskich kortach Rolanda Garrosa dotarła do finału debla. W następnym - też w deblu - triumfowała w US Open. W minioną sobotę odniosła największy sukces w karierze - w finale French Open w dwóch setach pokonała Czeszkę Marketę Vondrousovą.

Richards przyznaje, że po ostatniej piłce nie wytrzymał, z radości i wzruszenia popłynęły mu łzy. - Piękno krykieta polega też na tym, że można w niego grać długie lata. Kiedy Ash skończy z tenisem, może do nas wróci - mówi trener.



Autor: rk/TG / Źródło: firstpost.com, theage.com.au
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama