Przesunięcie French Open mocno skomplikuje dalszą część sezonu - Tenis

W ubiegłym roku wielkoszlemowe zmagania na kortach Rolanda Garrosa zostały przesunięte na wrzesień. W tym wszystko miało się odbyć zgodnie z planem i rozpocząć 23 maja, a zakończyć 7 czerwca. Jednak we Francji po raz trzeci wprowadzono lockdown z powodu zwiększającej się liczby zakażeń koronawirusem i tamtejszy rząd poprosił o przesunięcie imprezy. W tej sytuacji kwalifikacje rozpoczną się 24 maja, a turniej główny 30 maja. Ostatni mecz odbędzie się 13 czerwca.

Wspomniane zmiany będą miały wpływ na dalszą część sezonu.

Do 23 maja odbędzie się kilka dużych turniejów na kortach ceglanych, m.in. w Monte Carlo, Madrycie i Rzymie. Co jednak z kolejnym tygodniem, który w tej sytuacji pozostaje praktycznie pusty?

Większość czołowych zawodników i zawodniczek zazwyczaj robi sobie tydzień odpoczynku przed wielkoszlemowymi turniejami. Niewykluczone, że w tej sytuacji zostaną zmuszeni do występów w turniejach niższej rangi (ATP 250), które potrwają od 17 do 23 maja. W przeciwnym wypadku będą odpoczywać od tenisa przez dwa tygodnie.

Kolejne problemy dotyczą imprez poprzedzających Wimbledon. Między ostatnim meczem French Open a początkiem rywalizacji na kortach All England Croquet and Lawn Tennis Club będą zaledwie dwa tygodnie przerwy na rozgrywanie spotkań na trawie. ATP (Stuttgart, Rosmalen, Halle, Queen's, Eastbourne, Majorka) i WTA (Nottingham, Rosmalen, Berlin, Birmingham, Eastbourne, Bad Homburg) miały pierwotnie zaplanowanych po sześć turniejów.

Niewykluczone, że kilka z nich zostanie przesuniętych lub usuniętych z kalendarza. Na ten moment nic nie wskazuje, by rozpoczynający się 28 czerwca Wimbledon miał dostać nowy termin. Organizatorzy nie chcą słyszeć o zmianach, zważywszy że ubiegłoroczna edycja nie odbyła się z powodu pandemii.

Autor: PO / Źródło: eurosport.pl