Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Brazylia w Billie Jean King Cup 2021. Magdalena Fręch - Laura Pigossi: wynik i relacja - Tenis

Emil Riisberg

17/04/2021, 13:27 GMT+2

Magdalena Fręch (157. WTA) wygrała swój drugi singlowy mecz w rywalizacji Polski z Brazylią w play-off Pucharu Billie Jean King. W sobotę Polka pokonała w Bytomiu Laurę Pigossi (326. WTA) 4:6, 6:3, 7:6(4). Biało-Czerwone objęły tym samym prowadzenie 2-1.

Foto: Eurosport

W pierwszym secie obie tenisistki nie imponowały serwisem, co zaowocowało licznymi break pointami z obu stron. Niestety dla Biało-Czerwonych skuteczniejsza w ich wykorzystywaniu była Brazylijka, która z pięciu szans zanotowała dwa przełamania. Fręch z siedmiu tylko jedno.
Na breaka z trzeciego gema (1:2) mająca inicjatywę w wymianach Polka odpowiedziała przełamaniem powrotnym na 3:3, by chwilę później stracić swoje podanie po raz drugi. Pigossi popełniała mniej błędów, co pozwoliło jej wygrać w tym secie trzy wymiany więcej.

Wytrzymała presję

W drugiej odsłonie panie wprowadzały piłkę do gry zdecydowanie pewniej. Na pierwszy break point trzeba było poczekać do piątego, niezwykle dramatycznego gema. Czująca się na korcie coraz pewniej Brazylijka starała się dyktować tempo wymian i coraz częściej przechodzić do ataku. Fręch wytrzymała jednak napór, by w ósmym gemie zanotować w końcu przełamanie, objąć prowadzenie 5:3, a następnie przy swoim serwisie zamknąć partię.
Pigossi w jej końcówce nie poruszała się już tak dynamicznie, jak jeszcze kwadrans wcześniej.

Niemoc serwujących

Wszystko zmieniło się na początku finałowego seta. Po spędzonej w szatni przerwie Brazylijka wróciła na kort z nowymi siłami. Efekt? Szybkie prowadzenie 2:0. Na szczęście Fręch zdołała zareagować. Gra się ponownie wyrównała, ale Polka nie potrafiła doprowadzić do remisu.
Pigossi coraz częściej wdawała się w długie dyskusje z sędzią stołkowym, protestując przeciwko jego decyzjom. Można było jednak odnieść wrażenie, że rozmowy te pomagały jej się skoncentrować, utrudniając jednocześnie złapanie odpowiedniego rytmu tenisistce z Łodzi.
Od prowadzenia Brazylijki 1:0 sześć kolejnych gemów padło łupem returnujących. W tej fazie seta po swoim pierwszym serwisie Fręch wygrała zaledwie 20 proc. wymian.
Niemoc podających przełamała jednak Polka, doprowadzając do stanu 4:4. Niestety wówczas znów dały o sobie znać niewymuszone błędy, nieudane returny i złe decyzje. To uniemożliwiło Fręch zamknięcie meczu przed tie-breakim.
W nim zaprocentowało jednak dużo większe doświadczenie łodzianki, która w kluczowym momencie, od stanu 4-4, popisała się odpornością psychiczną i potrafiła utrzymać piłkę w korcie nawet w najtrudniejszych uderzeniach. Dzięki temu doczekała się błędów Pigossi, kończąc mecz zwycięstwem po ponad trzech godzinach zaciętej walki.

Emocje do końca

W drugim sobotnim singlowym meczu Katarzyna Kawa zagra z Caroliną Meligeni-Alves. W składzie na ewentualną rywalizację deblistek znalazły się Weronika Falkowska/Paula Kania-Chodun (Polska) oraz Gabriela Ce/Luisa Stefani (Brazylia).
W piątek Fręch pokonała Carolinę Meligeni-Alves 6:4, 6:3, a Urszula Radwańska przegrała z Pigossi 6:7(9), 6:3, 2:6.
Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Stawką meczu w bytomskiej Hali na Skarpie jest awans do przyszłorocznych baraży o prawo gry w finałowym turnieju Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup).
Autor: br/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama