Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Novak Djoković uwięziony na lotnisku w Melbourne - Tenis

Emil Riisberg

05/01/2022, 19:24 GMT+1

Nie kończą się problemy Novaka Djokovicia na lotnisku w Australii. Jak donoszą serbskie media, lider światowego rankingu ATP po wylądowaniu w Melbourne jest przetrzymywany w areszcie i pilnują go policjanci. Oficjalnie z powodu problemów z wizą, ale źródłem zamieszania jest przede wszystkim spór o szczepienia, wymagane przez władze Australii.

Foto: Eurosport

"Prawdopodobnie nikt na świecie nie wyobrażał sobie, co czekać będzie Novaka Djokovicia, gdy wyląduje w Melbourne" - pisze w artykule serbski portal Telegraf. Okazało się, że tenisista nie ma odpowiedniej wizy.
Djoković wylądował na lotnisku Tullamarine w Melbourne w środę około 23.30. czasu lokalnego po 14-godzinnym locie z Dubaju. Wciąż jednak czeka na pozwolenie na wjazd do Australii.
Zdaniem dziennikarzy, Serb "trafił do aresztu imigracyjnego, gdzie jest pilnowany przez dwóch policjantów i oczekuje na rozwiązanie całej sprawy".
Australijskie media z kolei informują, że powodem przedłużających się procedur jest badanie zgodności ze stanem faktycznym uzyskanego przez Djokovicia specjalnego zwolnienia medycznego. Dzięki niemu Serb może wystąpić w rozpoczynającym się 17 stycznia Australian Open bez wymaganego przez organizatorów zaświadczenia o szczepieniu. Djoković od dłuższego czasu kwestionuje ten wymóg, uważając go za naruszenie prawa do prywatności. Wcześniej otwarcie krytykował same szczepienia.
Media w ojczyźnie tenisisty widzą tę sprawę jednak inaczej.
"Australijczycy trzymają Novaka Djokovicia w areszcie na lotnisku, jakby był przestępcą" - grzmi "Informer".

Ojciec w szoku, wsparcie od sportowców

Jak donosi serbski dziennik, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rozmowę został zaproszony ambasador Australii w Serbii Daniel Emery.
"Nasz ambasador w Australii skontaktował się z tamtejszymi władzami i zażądał natychmiastowego uwolnienia pierwszej rakiety świata. Podjął wszelkie środki, aby zapewnić Novakowi Djokoviciowi ochronę konsularną" - czytamy.
"Agonia serbskiego asa na australijskim lotnisku trwa już wiele godzin" - dodano.
"O 5.30, sześć godzin po wylądowaniu w Melbourne, Djoković nadal jest przesłuchiwany przez funkcjonariuszy Straży Granicznej na lotnisku" - czytamy na Twitterze Paula Sakkala, reportera politycznego stanu Wiktoria.



Głos w tej sprawie zabrał nawet ojciec tenisisty. - Nie mam pojęcia, o co chodzi. Mojego syna trzymają w niewoli przez pięć godzin. To jest walka o libertariański świat, nie tylko walka o Novaka, ale o cały świat. Jeśli nie wypuszczą go za pół godziny, zbierzemy się na ulicy - zapowiedział pan Srdjan Djoković w rozmowie z rosyjską agencją Sputnik.
Wsparcie 34-latkowi od kilku godzin okazują serbscy sportowcy, którzy liczą, że ten w końcu zostanie wpuszczony na terytorium Australii.



Geneza problemów

Wszystko zaczęło się we wtorek, gdy dziewięciokrotny triumfator wielkoszlemowego Australian Open poinformował we wtorek o otrzymaniu specjalnego zwolnienia medycznego, dzięki któremu może wystąpić w turnieju bez przedstawiania zaświadczenia o przebytym szczepieniu. Taki wymóg lider światowego rankingu od dłuższego czasu określa bowiem jako naruszenie prywatności. Wcześniej dawał do zrozumienia, że zaszczepić się nie zamierza.
Decyzja o specjalnym potraktowaniu znanego tenisisty wzbudziła wściekłość wśród Australijczyków. Krytykowali ją również inni tenisiści, dla których nie są jasne powody przyznania takiego wyłączenia z obowiązujących wszystkich zasad. Domagają się ujawnienia podstaw przydzielenia Djokoviciowi zwolnienia.

Zły wniosek o wizę

W podobnym tonie wypowiedzieli się również przedstawiciele australijskiego rządu. I prawdopodobnie to właśnie stało się przyczyną odmowy, z jaką spotkały się służby graniczne na lotnisku w Melbourne, gdzie w środę wieczorem miejscowego czasu wylądował serbski gwiazdor.
Okazało się bowiem, że jego zespół zawnioskował o wizę, na podstawie której nie jest możliwe zastosowanie zwolnienia ze szczepienia. Służby graniczne zatrzymały więc Djokovicia na lotnisku i zwróciły się do władz Wiktorii o zgodę na złożenie nowego wniosku wizowego. Te jednak odmówiły.

Rząd próbuje ratować twarz

Zdaniem australijskich mediów wspomniana odmowa jest próbą ratowania twarzy przez urzędników, powszechnie krytykowanych za sprzyjanie Djokoviciowi i tworzenie dla niego wyjątków od obowiązujących reguł. Chcą w ten sposób pokazać, że zasady dotyczą wszystkich.
"Nie będziemy zapewniać Novakowi Djokoviciowi indywidualnego wsparcia w zakresie wniosku wizowego, by mógł wziąć udział w wielkoszlemowym Australian Open" - napisała na Twitterze pełniąca obowiązki minister sportu Jaala Pulford.



Również minister spraw wewnętrznych w australijskim rządzie Karen Andrews zwróciła uwagę, że "podczas gdy rząd stanu Wiktoria i Tennis Australia mogą zezwolić niezaszczepionym graczom na udział w turnieju, rząd Wspólnoty Narodów będzie egzekwował wymagania obowiązujące na granicy Australii".
Na razie nie wiadomo, jak zostanie rozwiązana sprawa wizy Djokovicia. Australijskie media zwracają uwagę, że tamtejsze służby graniczne mają swobodę decyzji o wpuszczeniu tenisisty do Australii lub odmówieniu mu przekroczenia granicy.
Autor: lukl/po / Źródło: eurosport.pl, informer.rs, telegraf.rs
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama