Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Novak Djoković - Matteo Berrettini: wynik na żywo i relacja live - Wimbledon 2021

Emil Riisberg

11/07/2021, 16:37 GMT+2

Novak Djoković (1. ATP) wygrał 20. wielkoszlemowy turniej w karierze, zrównując się pod tym względem z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem. W niedzielnym finale Wimbledonu Serb pokonał 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:3 Włocha Matteo Berrettiniego (9. ATP). Dla 34-latka było to szóste turniejowe zwycięstwo na trawiastych kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club.

Foto: Eurosport

Dla Berrettiniego był to dopiero pierwszy wielkoszlemowy finał w karierze i było to widać w początkowej fazie meczu. 25-latkowi z Rzymu brakowało pewności siebie i odpowiedniego rytmu, a Djoković znakomicie potrafił to wykorzystać.

Początek dla Serba

W czwartym gemie swojego 30. wielkoszlemowego finału (lepszy pod tym względem jest tylko Roger Federer – 31) Serb miał dwie szanse na przełamanie. Pierwszą zmarnował, ale drugiej już z rąk nie wypuścił.
Nole od początku imponował dobrym returnem, umiejętnym zmienianiem rytmu uderzeń i przede wszystkim sprytem. Przy prowadzeniu 5:2 i serwisie rywala miał nawet piłkę setową, jednak wtedy nastąpił zwrot akcji. Włoch wygrał niezwykle długiego gema na przewagi i w końcu uwierzył, że jest w stanie napsuć krwi liderowi rankingu ATP.

Odmieniony Berrettini

Przy 3:5 rozegrał świetnego gema przy podaniu Djokovicia, notując przełamanie powrotne. Kolejne trzy padły łupem serwujących i o wszystkim decydować musiał tie-break. W nim Berrettini zagrał jak natchniony. Niesiony głośnym dopingiem londyńskiej publiczności, zaprezentował pełnię swoich ofensywnych możliwości, szczególnie imponując siłą fizyczną. To zresztą nie były pojedyncze strzały. Swoje zwycięskie akcje potrafił budować trzema, czterema uderzeniami. W roli głównej znów na korcie występował jego forhend. Szybko objął prowadzenie 3-0, a znakomity serwis pomógł mu w ostatecznym zwycięstwie 7-4.

Pokaz mentalnej siły Djokovicia

W błędzie byli wszyscy ci, którzy myśleli, że w drugim secie Berrettini pójdzie za ciosem. Djoković mu na to nie pozwolił. 34-latek z Belgradu nie przejął się specjalnie niepowodzeniem w pierwszej partii i wyszedł na drugą niezwykle skoncentrowany. Na jego twarzy nie było widać emocji. Wszystkie swoje myśli skupił na realizacji planu, którym było 20. zwycięstwo w Wielkim Szlemie.
Lepiej seta rozpocząć nie mógł. Po dwóch przełamaniach Nole szybko objął prowadzenie 3:0. Ponownie unikał wdawania się w atomowe wymiany. Choć większość piłek tradycyjnie posyłał do bekhendu Włocha, zmieniał ich długość, moc i rotację. Wymuszał w ten sposób jego błędy. Koncentracji jednak do końca tej odsłony nie utrzymał.
Przy prowadzeniu 5:1 Serb pozwolił Berrettiniemu złapać wiatr w żagle. Choć lewe udo dziewiątej rakiety świata było szczelnie obandażowane, ten poruszał się po korcie niezwykle żwawo, dobiegając do wszystkich niemal dropszotów, a także lobów pod końcową linię. Jego zryw zaowocował trzema kolejnymi wygranymi gemami, choć przy 5:3 Djoković nie wykorzystał trzech piłek setowych.
Chwilę potem, przy swoim serwisie, turniejowa rakieta numer jeden doprowadziła jednak do remisu w setach (6:4 w drugim). Kluczem do sukcesu okazała się niezwykle mała liczba niewymuszonych błędów w tej odsłonie - 4.

Mistrz pierwszych gemów

Trzecią partię, jak wszystkie wcześniejsze, lepiej rozpoczął Serb. Szybkie przełamanie (na 2:1) "ustawiło" całą odsłonę. Nole mógł skupić się na swoich gemach serwisowych i wygrał je wszystkie. Najbliżej odrobienia strat Berrettini był w gemie szóstym (przy 2:3), ale nie potrafił wykorzystać dwóch break pointów.
Inicjatywę niezmiennie miał Włoch (15 uderzeń wygrywających, 9 niewymuszonych błędów), ale nie wystarczyło to do zwycięstwa. Choć obaj wywalczyli po 28 punktów, set zakończył się wygraną Djokovicia (5 winnerów, 2 niewymuszone błędy) 6:4.

Return na wagę złota

Tenisista z Rzymu wiedział, że kluczową kwestią w czwartej odsłonie będzie utrzymanie serwisu w początkowych gemach. Do stanu 3:3 widzowie na korcie centralnym szans na przełamanie nie obserwowali. Była za to tenisowa uczta. W końcu pojawiły się naprawdę długie wymiany i wiele efektownych zagrań z obu stron. Obaj wykazać musieli się świetną motoryką, przygotowaniem fizycznym i pomysłowością.
W siódmym gemie Djoković po raz kolejny pokazał, dlaczego nazywany jest mistrzem returnu. Dobrze serwujący Berrettini nie był w stanie zbudować sobie przewagi na korcie nawet najtrudniejszymi podaniami. Seria kapitalnych zagrań pozwoliła Serbowi zanotować upragnionego breaka i objąć prowadzenie 4:3.
Chwilę potem było już po meczu. Dwa ostatnie gemy padły łupem będącego na fali Djokovicia, który zakończył mecz po trzech godzinach i 23 minutach.

Niepokonany od czterech lat

Dla Novaka było to trzecie zwycięstwo nad Berrettinim w ich trzecim meczu. Serb był też górą w Finałach ATP w 2019 roku i ćwierćfinale tegorocznego Rolanda Garrosa.
Była to jego 21. wygrana z rzędu na wimbledońskiej trawie. Po raz ostatni przegrał tu w ćwierćfinale 2017 roku z Tomasem Berdychem. Jego zwycięstwami zakończyły się edycje turnieju z 2011, 2014, 2015, 2018 i 2019 roku (w 2020 roku impreza nie odbyła się z powodu pandemii COVID-19).
W obecnym sezonie Nole wygrał też Australian Open i Roland Garros.
Niedzielny finał singlistów po raz pierwszy w historii Wimbledonu poprowadziła kobieta. Sędzią stołkową była Chorwatka Marija Cicak.
Wynik finału:
Novak Djoković [1] - Matteo Berrettini [7] 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:3
Autor: br/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama