Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

"Perspektywa komentowania jego meczu jest dla mnie od jakiegoś czasu średnio atrakcyjna"

Emil Riisberg

14/01/2022, 20:33 GMT+1

Zamieszanie wokół Novaka Djokovicia, któremu australijski rząd ponownie cofnął wizę, trwa w najlepsze. - Nie pozwoliłbym mu zagrać w Australian Open. Przepisy są jasne - powiedział w "Faktach po faktach" na antenie TVN24 Karol Stopa, komentator Eurosportu. - Być może właśnie osobowość Serba spowodowała, że nie chce się podporządkować zasadom, które panują na całym świecie - skomentowała psycholog

Foto: Eurosport

W piątek australijski rząd po raz drugi cofnął wizę Djokovicia, o czym poinformował minister do spraw imigracji Alex Hawke. Dodał, że szykujący się do rozpoczynającego się 17 stycznia turnieju Austalian Open lider światowego rankingu, niezaszczepiony przeciwko COVID-19, może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa.
Serb broni nie złożył. Jego prawnicy spotkali się w sądzie na wstępnym przesłuchaniu z przedstawicielami rządu. Ustalono, że obie strony w niedzielę po raz ostatni przedstawią swoje racje. Wtedy należy spodziewać się rozstrzygnięcia i decyzji w sprawie startu Djokovicia w Melbourne.
Organizatorzy AO, choć od uczestników wymagali zaszczepienia, uwzględnili Serba w losowaniu. Jego rywalem w pierwszej rundzie ma być rodak Miomir Kecmanović.

"Trudny charakter, typ choleryka"

- Czy pozwoliłbym zagrać Djokoviciowi w Australian Open? Nie, dlatego że przepisy są jasne. Organizatorzy na samym początku ogłosili, że tylko zaszczepieni tenisiści i tenisistki mogą uczestniczyć w imprezie. To mniej więcej to samo co przepisy gry, choć oczywiście w tym przypadku sprawa jest bardziej poważna. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że zasada o zaszczepieniu będzie obowiązywała w kolejnych turniejach, nie tylko w tych australijskich - skomentował Stopa.
- Perspektywa komentowania meczu Djokovicia jest dla mnie od jakiegoś czasu średnio atrakcyjna. To gracz, który wielokrotnie zasłynął tym, że na korcie zachowywał się co najmniej dziwnie, przekraczał ustalone reguły gry. On wymyka się różnym normom, jeśli chodzi o taktykę prowadzenia spotkania. Pewien znany australijski analityk tenisowy powiedział, że Serb jest jak wąż, że potrafi "wkręcić się" w odpowiednie dla siebie zasady. On wybiera takie opcje, które na pierwszy rzut oka są trudne do zrozumienia, a potem nagle okazuje się, że to idealne rozwiązania - dodał.
Według komentatora Eurosportu Djoković jest "największym tenisistą dekady", ale też "człowiekiem, który ma trudny charakter". - Typ choleryka, a tacy ludzie mają określony sposób patrzenia na różne sprawy życiowe czy podejmowania decyzji - wyjaśnił Stopa.

"Brak pokory, chęć okazania innego sposobu myślenia"

- Być może właśnie osobowość Djokovicia spowodowała, że nie chce się podporządkować zasadom, które panują na całym świecie. Nie wiem, co tkwi w jego głowie. Wszyscy jesteśmy teraz w sytuacji pandemicznej i trzeba się tym regułom gry podporządkować. Dla mnie sprawa jest jasna. Albo wszyscy powinni się zaszczepić, albo mieć certyfikat o przechorowaniu COVID-19 - stwierdziła Piechnik.
- W przypadku Djokovicia może to być brak pokory, chęć pokazania, że myśli w inny sposób lub zwrócenia na siebie większej uwagi. Takie są po prostu typy charakterów, osobowości, które poprzez taki niekonwencjonalny sposób chcą przyciągnąć uwagę, stać się sławni, choć w tym przypadku efekt jest odwrotny. Serb uzyskuje dezaprobatę, bo w sytuacji covidowej społeczeństwo związane ze sportem raczej nie będzie zadowolone z jego postępowania - dodała psycholog sportu.
Co dalej z Djokoviciem? - Trudna sprawa, ma przecież 34 lata. Na dodatek, jeśli sprawa walki o wizę zakończy się jego porażką, to nie będzie mógł przyjechać do Australii przez następne trzy lata. Być może to będzie kwestia dodatkowych negocjacji. Ta cała historia i tak zdumiewająco przedłuża się, ale generalnie jest tak, że u niego zegar tyka coraz szybciej, możliwości znajdowania się w najwyższej formie fizycznej po prostu się kończą. W zeszłym roku Djokoviciowi nie udało się wygrać US Open, czwartego finału wielkoszlemowego w sezonie, nie zdobył złotego medalu olimpijskiego w Tokio. Powstał pewien ciąg zdarzeń, które przynosiły mu powodzenie i nagle coś stanęło - powiedział Stopa.
- Bardzo trudno będzie Serbowi wyjść z twarzą. Oczywiście nie straci popularności w ojczyźnie, na Bałkanach, u pewnej grupy kibiców. Natomiast u rozsądnie myślących ludzi, w świecie, który walczy o szanse przetrwania pandemii, Djoković przegra - podsumował komentator Eurosportu.
Djoković przyleciał na antypody, mierząc w 21. wielkoszlemowy tytuł i pobicie rekordu, który obecnie dzieli z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem.
Autor: kz/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama