Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Novak Djoković. Genialny tenisista o mocno wątpliwych poglądach na świat - Tenis - Australian Open 2022

Emil Riisberg

12/01/2022, 07:22 GMT+1

Novak Djoković szczepionki przeciwko koronawirusowi odrzucał, zanim w ogóle powstały, wolał ufać pseudonaukowym teoriom, że choćby samą wdzięcznością można ratować świat. O kontrowersyjnych poglądach Serba, najlepszego tenisisty świata, znów zrobiło się głośno. Zdziwieni mogą być tylko nieliczni. Australia właśnie definitywnie zamknęła się dla niego.

Foto: Eurosport

Saga, którą śledził cały świat, nie tylko tenisowy, trwała od zeszłej środy. Tego dnia Djoković, oficjalnie niepochwalający szczepień i rakieta numer jeden, przyleciał do Melbourne na pierwszy tegoroczny wielkoszlemowy turniej Australian Open. Serb nie został dotychczas zaszczepiony (do czego przyznał się w Australii), a taki warunek postawili przed tenisistami i tenisistkami organizatorzy.
Djokoviciowi, choć miał przy sobie specjalne zezwolenie, które zwalniało go ze szczepienia i 14-dniowej kwarantanny (Serb złożył wniosek, zgodę wydał rząd stanu Victoria), cofnięto wizę. Prosto z lotniska zabrano go do hotelu na przedmieściach Melbourne, gdzie kwateruje się także osoby ubiegające się o azyl w tym kraju.
Prawnicy Djokovicia od razu zaskarżyli decyzję władz, w poniedziałek odbyła się rozprawa. Sędzia Anthony Kelly nakazał natychmiastowe wypuszczenie przetrzymywanego w hotelu Serba. Decyzję o cofnięciu wizy określił jako "nierozsądną", argumentując, że 34-letni tenisista otrzymał zwolnienie lekarskie z obowiązkowego szczepienia COVID-19 i przedstawił wszystkie wymagane dokumenty.
- Co jeszcze mógł zrobić ten człowiek? - pytał Kelly.
"Niezależnie od wszystkiego, co się wydarzyło, wciąż chcę tu zostać i spróbować wystąpić w Australian Open" - napisał w mediach społecznościowych Serb.
Australia, decyzją ministra do spraw imigracji Aleksa Hawke'a, jednak nie chciała. Mający specjalne perogatywy minister, powołując się na ważny interes społeczny, ponownie cofnął Djokoviciowi wizę. W niedzielę obradujący w trzyosobowym składzie sąd odrzucił jednak apelację Serba, definitywnie zamykając mu drzwi do występu w Australian Open. Djoković, któremu wyznaczono już nawet termin pierwszego meczu, będzie deportowany z Australii.

Zwolennik naturalnego leczenia

Zaskoczenia w tej farsie nie ma żadnego. Raczej było to do przewidzenia. Djoković szczepionkę przeciwko koronawirusowi postponował, zanim jeszcze naukowcy zdążyli ją opracować. Już wtedy apelował, żeby nie uzależniać sportowej rywalizacji od tego, czy tenisista zaaplikuje preparat, czy nie. Serb osiąga sukcesy w dyscyplinie globalnej, więc jego słowa mają sporą moc, choć te odrzucające szczepionkę nie wszystkim spodobały się, nawet w ojczyźnie Djokovicia. Doktor Predrag Kon zarzucił tenisiście, że stworzył błędną teorię, która wpłynie na wielu ludzi.
Djoković jest bowiem zwolennikiem naturalnego leczenia. Kilka lat temu wzbraniał się przed operacją poważnie uszkodzonego łokcia, choć to było jedyne wyjście. Na zabieg nalegali lekarze, wpłynąć na zawodnika próbował jego ówczesny trener Andre Agassi. Wszystko na nic, a Amerykanin, ośmiokrotny mistrz wielkoszlemowy, w 2018 roku odszedł ze sztabu tenisisty. Koniec końców Djoković i tak poddał się operacji, choć kilka miesięcy później. Z tego powodu miał zresztą wyrzuty sumienia. Ponoć płakał trzy dni, czując, że zawiódł samego siebie.
Serb preferował współpracę między innymi z doktorem Igorem Cetojeviciem czy Semirem Osmanagiciem. Bliżej im do szarlatanów niż do autorytetów.

Ten pierwszy, lekarz i dietetyk oraz specjalista medycyny chińskiej, wyrokował, że organizm tenisisty nie toleruje glutenu na podstawie kromki chleba, którą położył na brzuchu zawodnika. Był rok 2010. Być może wtedy Djoković uwierzył, że duchowy rozwój pomoże mu w wygrywaniu na korcie. Zmiana diety, choć radykalna, przyniosła zadziwiające efekty, bo Serb w następnym sezonie wspiął się na szczyt światowego rankingu. Dominował też w kolejnych latach.

Filozofia "miłości i pokoju"

Osmanagić zaś zachęcał Djokovicia do leczenia, na przykład koronawirusa, wykorzystując energię z piramid. Bośniacki samozwańczy archeolog uważał się za odkrywcę starożytnych piramid w pobliżu miejscowości Visoko, około 30 kilometrów od Sarajewa, stolicy Bośni i Hercegowiny. One i tak nie miały nic wspólnego z piramidami, co Osmanagiciowi wytknęli archeolodzy. Były to po prostu zwykłe wzgórza, ale nie przeszkodziło to w powstaniu "Bośniackiej Piramidy Słońca". O rozpropagowanie tego miejsca zadbał sam Djoković, nazywając je "rajem na ziemi". Osmanagić mógł tylko zacierać ręce, bo zrobił przy tym złoty interes. Tłumy przyjeżdżają, żeby poczuć - według Osmanagicia - uzdrawiającą siłę piramid (tak naprawdę struktury skalno-ziemnej), które zostały stworzone przez starożytnych Ilirów. Kolejny mit.
W międzyczasie Djoković był wierny filozofii "miłości i pokoju", której hołdował Pepe Imaz, nazywający siebie "lekarzem duszy". Serb chętnie więc wyściskiwał się z ludźmi i drzewami, ale sukcesów sportowych to nie dało, a doprowadziło też do odejścia Borisa Beckera (grudzień 2016). Niemiec, pod wodzą którego "Djoko" wywalczył sześć wielkoszlemowych triumfów, ponoć nie mógł znieść hiszpańskiego znachora.
W 2020 roku Djoković publicznie dyskutował z Chervinem Jafariehem, przez lata doradcą na rynku nieruchomości, który pewnego dnia postanowił założyć firmę sprzedającą suplementy diety o bardzo wątpliwej skuteczności. Lekcje płynące z ich rozmowy były takie, że modlitwą i wdzięcznością można usunąć nawet największe toksyny z jedzenia i wody, a sama woda może reagować na ludzkie emocje i głos. Djoković w to wierzy.
Jafarieh, żeby wyjść na bardziej wiarygodnego w tej kwestii, powołuje się na Masaru Emoto. Japoński badacz struktury wody napisał bestsellerową książkę, w której naiwnym czytelnikom wmawiał o wpływie myśli na "kryształy wody", ale naukowcy go zdemaskowali i wyśmiali. Przede wszystkim jego sposób dochodzenia swoich naukowych racji, czyli fotografowanie pod mikroskopem płatków śniegu.
Moc uzdrawiającą mają też skoki na trampolinie. Jafarieh wyjaśniał Djokoviciowi, że wpływają one korzystnie na układ limfatyczny. Tenisista spróbował i tego, co można było zobaczyć w mediach społecznościowych.

Może być największy

Poglądy Djokovica, nijak mające się do wiedzy naukowej, sprawiają, że obecne zamieszanie wokół niego wzbudza olbrzymie kontrowersje nie tylko w tenisowym środowisku, ale i wśród samych mieszkańców Australii. Mowa przecież o kraju, gdzie wprowadzono szereg surowych restrykcji i łącznie najdłuższy na świecie - jak na razie - lockdown. Do tego dominujący ostatnio wariant omikron przyczynił się do rekordowej liczby zakażeń koronawirusem na antypodach w ostatnich dniach.
Mówiąc inaczej, Serb nie mógł trafić gorzej. W jego ojczyźnie ruch antyszczepionkowy nie jest niczym niezwykłym. Zaszczepionych jest raptem 47 proc. populacji. W Australii - 92.

Djoković stawił się w Melbourne z myślą napisania historii dyscypliny. Wygrywał tu dziewięć razy. Na 10. tytuł będzie musiał jednak poczekać. Póki co Serb dzieli rekord 20 triumfów wielkoszlemowych z Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem.
Autor: kz/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama