Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Novak Djoković deportowany z Australii. Czy manipulowano przy wyniku jego testu na koronawirusa? Nowe ustalenia - tenis

Emil Riisberg

28/01/2022, 09:18 GMT+1

Pojawiły się nowe wątpliwości dotyczące pozytywnego testu na SARS-CoV-2 Novaka Djokovicia, na podstawie którego serbski tenisista na początku stycznia wjechał do Australii. Według najnowszych ustaleń BBC badanie, które wykazało zakażenie tenisisty, mogło nie zostać wykonane 16 grudnia - jak podano w dokumentach - a około 10 dni później. Ostatecznie Djoković, po trwającej kilkanaście dni sadze,

Foto: Eurosport

34-latek, jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych tenisistów w historii był przez kilkanaście dni bohaterem zamieszania w związku z anulowaniem jego wizy na antypody jako osoby niezaszczepionej przeciw COVID-19. Ostatecznie po decyzji australijskiego sądu najwyższego w niedzielę 16 stycznia został deportowany, co uniemożliwiło mu występ w trwającym w Melbourne pierwszym w tym roku turnieju Wielkiego Szlema, który rozpoczął 17 stycznia.
Djoković i sztab pracujących dla niego prawników jako argument do zwolnienia ze szczepienia na COVID-19 przedłożyli w australijskim sądzie federalnym dwa, pochodzące z serbskiego Instytutu Zdrowia Publicznego, certyfikaty testów PCR na koronawirusa. Ten z wynikiem pozytywnym miał pochodzić z 16 grudnia, z negatywnym - z 22 grudnia. Serb starał się zatem o start w Australian Open jako ozdrowieniec.

Niemcy zauważyli jako pierwsi

Pierwsze wątpliwości dotyczące autentyczności tych dokumentów pojawiły się jeszcze w trakcie pobytu Djokovicia w Australii. Niemiecka grupa badawcza o nazwie Zerforschung zauważyła rozbieżność polegającą na tym, że certyfikat późniejszego testu (tego z 22 grudnia) ma niższy kod potwierdzający niż wcześniejszy (16 grudnia). Nawiązali oni współpracę z serwisem informacyjnym "Der Spiegel", dzięki czemu sprawa wypłynęła na szersze wody.
Certyfikat z pozytywnym wynikiem z 16 grudnia ma numer 7371999, negatywny z 22 grudnia - 7320919. Różnica jest zatem wyraźna.
Odkrycie Niemców, przy założeniu, że certyfikaty otrzymują kody w kolejności chronologicznej, pozwoliło postawić tezę, że Djoković nie otrzymał pozytywnego wyniku 16 grudnia, a około 10 dni później.

BBC dotarło do kodów innych testów

Sprawie przyjrzeli się dziennikarze BBC. "Zebraliśmy dane z tylu serbskich certyfikatów testowych, ilu tylko mogliśmy, by umiejscowić serię kodów na osi czasu" - czytamy w piątkowej publikacji.
W artykule zamieszczono wykres w dwóch ujęciach. Kropkami oznaczono na nim numery kodów certyfikatów, do których udało się dotrzeć. Jak podaje BBC, 21 z nich pochodzi od dziennikarzy z serbskiego oddziału tej stacji, 35 kolejnych od serbskiego naukowca pracującego w Stanach Zjednoczonych Milovana Suvakova.
Pierwsze ujęcie, bardziej ogólne, wykazuje wzrost numerów certyfikatów w okresie od lipca 2020 do stycznia 2022. W tej skali numer kodu certyfikatu Djokovicia z 16 stycznia wpisuje się w wykładniczy wzrost.
Nieprawidłowość zdecydowanie lepiej widać na drugim ujęciu, bardziej szczegółowym, obejmującym okres od około 10 grudnia 2021 do około 15 stycznia 2022. Tutaj numer kodu certyfikatu Djokovicia z 16 grudnia jest jedynym, który wyraźnie odbiega od linii wzrostu numerów pozostałych certyfikatów.
Wniosek, który wyciągają dziennikarze BBC, potwierdza tezę, o chronologicznym wzroście numerów kodów. Im test wykonany był wcześniej, tym niższy numer kodu widnieje na certyfikacie.
"Jeśli weźmiemy kod potwierdzający pozytywny wynik testu pana Djokovicia z 16 grudnia (7371999), pasuje on do naszego wykresu między wynikami z 25 grudnia (7366969) a 28 grudnia (7415312). Zdaje się to sugerować, że test tenisisty wykonany został pomiędzy tymi datami" - konkludują autorzy analizy.

Co mogłoby wyjaśnić tę rozbieżność?

BBC potwierdziło również, że dwa testy wykonane przez Djokovicia zostały przetworzone w różnych laboratoriach i możliwym jest, że placówki otrzymały różne partie kodów potwierdzających. To mogłoby wyjaśniać rozbieżność, której dotyczy analiza. Tu jednak też pojawia się "ale".
"Na liście kodów potwierdzających mamy dwa testy, które zostały przetworzone w tym samym miejscu, co te pochodzące od Djokovicia. Oba mają niższe kody potwierdzające" - zauważono.
Jak dodano, wszystkie testy, do których udało się dotrzeć, przetworzone były w ośmiu różnych laboratoriach i "nic nie wskazuje na to, że różne laboratoria mają oddzielne partie kodów".
- Zawsze istnieje możliwość wystąpienia błędu. Ale gdyby tak było, bardzo prosto byłoby to wyjaśnić. Nie rozumiem, dlaczego władze państwowe po prostu o tym nie poinformowały - powiedział w rozmowie z BBC specjalista do spraw danych i bezpieczeństwa cyfrowego Djordje Krivokapić.
Autorzy analizy przesłali swój raport do serbskiego Instytutu Zdrowia Publicznego oraz rządowego Biura Technologii Informacyjnych. Odpowiedzi nie otrzymali. Podobnie jak od zespołu Djokovicia.
34-letni Serb jest liderem rankingu ATP. W dorobku ma 20 tytułów wielkoszlemowych, co daje mu miano rekordzisty wspólnie z Rafaelem Nadalem i Rogerem Federerem. W Australii miał bronić tytułu.
Novak Djoković nie obroni trofeum Australian Open
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl, bbc.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama