Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Koronawirus w Adria Tour. Novak Djoković broni warunków organizacji turnieju

Emil Riisberg

23/06/2020, 14:17 GMT+2

Zrealizował się najczarniejszy scenariusz dla Novaka Djokovicia. Lider rankingu ATP, który w ostatnich tygodniach był szeroko krytykowany za organizację serii pokazowych turniejów Adria Tour, ogłosił, że jest zakażony koronawirusem. W obszernym oświadczeniu Serb zaznaczył, że "jest mu bardzo przykro z powodu każdego indywidualnego przypadku infekcji".

Foto: Eurosport

Od początku pandemii COVID-19 o Djokoviciu było głośno. Już pod koniec kwietnia wszem i wobec oświadczył, że jest przeciwny obowiązkowym szczepieniom przeciwko koronawirusowi.

W Belgradzie wspólnie bawili się w klubie

Mijały kolejne tygodnie, rozgrywki ATP pozostawały - i wciąż pozostają - zawieszone, więc Serb nie zamierzał czekać z założonymi rękami. W połowie czerwca ruszył organizowany przez niego cykl turniejów pokazowych Adria Tour. Zaczęło się w Belgradzie, a w miniony weekend Serb skrzyknął czołowych tenisistów świata i zaprosił ich do Zadaru.
Rywalizacja została przerwana po tym, jak Grigor Dimitrow poinformował o swoim zakażeniu.Później o pozytywnych wynikach testów na koronawirusa poinformowali inni gracze - Wiktor Troicki i Borna Corić. Oprócz tego w Zadarze wykryto koronawirusa u szkoleniowca Dimitrowa - Kristijana Groha oraz trenera przygotowania fizycznego Djokovicia – Marko Panikiego.
Kolejne zakażenia znów wylały na Djokovicia falę krytyki. Tym razem suchej nitki na Serbie nie zostawili Nick Kyrgios czy Andy Murray.
Pokazowy turniej w Zadarze przeprowadzony był bez poszanowania zasad, jakie powinny obowiązywać w trakcie pandemii COVID-19. Tenisiści spotykali się z kibicami, z którymi grali w koszykówkę i piłkę nożną. W ciągu zawodów nie stosowali się do reguł dystansu społecznego, robili sobie wspólne zdjęcia. Jakby tego było mało, na trybunach, podobnie jak w Belgradzie, znalazło się wielu fanów.
Djoković i spółka nie wyciągnęli zatem wniosków z krytyki, która wylała się po rywalizacji w Belgradzie, która rozegrano tydzień wcześniej. To właśnie po tamtej imprezie zawodnicy imprezowali w najlepsze w centrum miasta. O zachowaniu dystansu czy maseczkach ochronnych nie pamiętał nikt.
- Trudno jest wytłumaczyć, że w Serbii sytuacja jest naprawdę inna niż w USA czy Wielkiej Brytanii. Od pierwszego dnia organizowania Adria Tour postępowaliśmy zgodnie z zasadami i środkami uzgodnionymi przez instytucje rządowe. Nigdy nie przekroczyliśmy tych granic, na które umówiliśmy się z władzami w Serbii - przekonywał wtedy Djoković w rozmowie z brytyjskim Eurosportem.
- Klub nocny jest idealnym środowiskiem do rozprzestrzeniania się wirusa. Zamknięta przestrzeń, gdzie ludzie krzyczą, sprzyja licznym zakażeniom - zaznacza w rozmowie z francuskim Eurosportem epidemiolog Catherine Hill. Zwraca też uwagę, że również podczas samej gry zawodnicy za nic mieli środki bezpieczeństwa, przybijając sobie piątki.

Po tym, jak okazało się, że zakażony jest również sam Djoković, Serb wydał obszerne oświadczenie. Lider rankingu ATP utrzymuje w nim, że "warunki do organizacji imprezy zostały spełnione".
"Wszystko, co zrobiliśmy w ciągu ostatniego miesiąca, zrobiliśmy z czystym sercem i szczerymi intencjami. Nasz turniej miał jednoczyć i przekazać przesłanie solidarności i współczucia w całym regionie. Cykl został stworzony tak, by jak najbardziej pomóc zarówno początkującym, jak i przyszłym tenisistom z południowo-wschodniej Europy. Chcieliśmy umożliwić im dostęp do wyczynowego tenisa, podczas gdy inne rozgrywki są wstrzymane z powodu COVID-19" - napisał we wtorek Djoković.
I kontynuował: "Koncepcja miała filantropijne założenia. Wszystkie zebrane fundusze planowaliśmy skierować w stronę potrzebujących, a pozytywne reakcje innych na ten pomysł mocno były ciepłem dla mego serca. Zorganizowaliśmy cykl w momencie, gdy wirus osłabł, wierząc, że warunki do organizacji imprezy zostały spełnione. Niestety ten wirus jest nadal obecny i jest to nowa rzeczywistość, z którą wciąż uczymy się radzić i żyć. Mam nadzieję, że z czasem wszystko się uspokoi i będziemy mogli wrócić do wcześniejszego stylu życia. Bardzo mi przykro z powodu każdego indywidualnego przypadku infekcji. Mam nadzieję, że nie skomplikuje to nikomu sytuacji zdrowotnej i że wszystko będzie dobrze. Pozostanę w izolacji przez następnych 14 dni, a za pięć powtórzę test".
Autor: pqv/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama