Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Indian Wells 2021. Magdalena Fręch po wygranym meczu z Sasai Zheng - Tenis

Emil Riisberg

08/10/2021, 09:43 GMT+2

Magdalena Fręch dzięki wygranej nad Chinką Sasai Zheng 6:1, 6:4, awansowała do 2. rundy kalifornijskiego turnieju Indian Wells. Polka przyznała, że "nie odpuściła żadnej piłki" i grała konsekwentnie, co zapewniło jej jeden z największych sukcesów w karierze. Teraz zmierzy się z Czeszką Karoliną Pliskovą.

Foto: Eurosport

23-letnia Fręch kontynuuje zwycięski marsz w BNP Paribas Open w Indian Wells. Zanim zagrała przeciw plasującej się 17 lokat wyżej w klasyfikacji tenisistek Zhang musiała przejść eliminacje, w których pokonała dwie rywalki - Lizette Cabrerę z Australii i Rebekkę Marino z Kanady.
- To był mój debiut w turnieju głównym o takim prestiżu. Przed startem było nerwowo, bo wiedziałam, że stawką jest duża liczba punktów i co za tym idzie, awans do Top 100 - tłumaczyła Fręch po pojedynku z Zheng, z którą wygrała już w 2018 roku na trawie w Nottingham.

"Grałam konsekwentnie, bez prostych błędów"

Być może ta niewielka psychologiczna przewaga, a może lepsza aktualnie dyspozycja sprawiły, że Polka wyszła na specyficzny, fioletowy kort jak po swoje. Pierwszy set to koncert w jej wykonaniu, który zakończył się po zaledwie 32 minutach gry wynikiem 6:1. Imponować mógł zwłaszcza jej pierwszy serwis na poziomie 90 procent.
- Tak, zdecydowanie serwis oraz bekhend to były uderzenia, które zrobiły dobrą robotę po mojej stronie - oceniła łodzianka, która przez cały mecz musiała tylko raz (skutecznie) bronić break pointa.
W drugim secie Polka już w gemie otwarcia przełamała Zheng, co sprawiło, że Chinka musiała gonić wynik. Mimo ambitnej postawy rywalki Fręch przez cały czas kontrolowała wydarzenia na korcie, a w ósmym gemie była bliska kolejnego przełamania. Doświadczona przeciwniczka zdołała się obronić, ale ostatecznie to bardzo dobrze poruszająca się po korcie Polka wygrała partię 6:4 i cały mecz 2:0.
- To, że byłam cały czas gem przed Sasai z pewnością mi pomogło. Grałam konsekwentnie, bez prostych błędów i wywierałam presję na przeciwniczce, która przez to się myliła - podsumowała podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego.

Chce zagrać jeszcze lepiej

Druga runda - oprócz 29 tys. dolarów - da Fręch potężne wyzwanie, jakim będzie starcie z najwyżej rozstawioną w Kalifornii Karoliną Pliskovą. Polka powinna też awansować na miejsce, do którego aspiruje od dawna - czołowej setki WTA.
- Zagrałam dobry, emocjonujący mecz, w którym nie odpuściłam żadnej piłki. Teraz muszę ochłonąć i przygotować się na starcie z Pliskovą. Mam nadzieję, że zagram jeszcze lepiej - zapowiedziała łodzianka.
Autor: PO / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama