To uznanie dla Djokovicia za cały turniej ATP Finals w Turynie. Serb go wygrał, już szósty raz w karierze, a w tegorocznym zwieńczeniu sezonu nie poniósł ani jednej porażki.

To nie wszystko. Oddał ledwie jednego seta, jeszcze w fazie grupowej. W niedzielnym finale pokonał Norwega Caspera Ruuda 7:5, 6:3.

Rekordowa premia

Djoković z Turynu wraca z czekiem na rekordową premię w historii tenisa – 4,7 mln dolarów.

- Obaj serwowaliśmy bardzo mocno i myślę, że w niektórych decydujących momentach udało mi się wygrać punkty dzięki returnom. Sprawiłem, że musiał dużo biegać, dużo grać. Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowałem. Chciałem być agresywny i to się udało - podsumował szczęśliwy po finale Serb.

Były lider światowego rankingu wystąpił w finale turnieju dla najlepszej ósemki sezonu po raz ósmy. Poprzednio rządził w ATP Finals siedem lat temu.

What a fighter
Incredible achievement @DjokerNole Congratulations!

— Iga Świątek (@iga_swiatek) November 20, 2022