Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Iga Świątek, wypowiedzi po wygranym meczu w Indian Wells - tenis

Emil Riisberg

09/10/2021, 13:32 GMT+2

Iga Świątek potwierdziła swoją wyższość i pewnie awansowała do trzeciej rundy Indian Wells. Kolejną przeciwniczką rozstawionej z "dwójką" 20-latki będzie Weronika Kudermietowa. Choć z poprzedniego pojedynku z Rosjanką ma dobre wspomnienia, to przestrzega, że nie ma to większego znaczenia.

Foto: Eurosport

W pierwszej rundzie raszynianka otrzymała wolny los, a w drugiej trafiła na 30-letnią i doświadczoną Chorwatkę Petrę Martić 6:1, 6:3.

Zrealizowała swój plan

Było to pierwsze spotkanie rozegrane w sesji porannej, ale Świątek wcale nie wyglądała na senną, bo pierwszą partię rozstrzygnęła bezapelacyjnie na swoją korzyść w stosunku 6:1.
- Plan taktyczny był taki, aby wejść w mecz ofensywnie. Grałam szybko, a siła mojej gry sprawiała, że odpychałam ją od końcowej linii, dzięki czemu ona nie mogła grać swojego "top spina" - tłumaczyła po meczu Polka.
Z dziewięciu gemów drugiego seta, w aż sześciu byliśmy świadkami przełamań. Górą i tak była Świątek, która pozwoliła rywalce na zdobycie zaledwie gema przy własnym serwisie. Po spotkaniu polska zawodniczka wyznała, że jest zadowolona z całokształtu, oraz że kluczem do wygranej była dobra forma "returnowa", ale że to zwycięstwo wcale nie przyszło jej łatwo.
- Moja przeciwniczka umie zagrać bardzo dobry kick serwis, który na tej nawierzchni wysoko skacze. Wiele razy musiałam grać znad swojej głowy, co nie jest łatwe, bo wtedy można bardzo łatwo stracić kontrolę nad piłką. Na szczęście dziś zyskałam dużo punktów właśnie wchodząc na ten drugi serwis - wyjaśniła 20-latka.

Znów będzie faworytką

Teraz Polkę czeka dzień przerwy, a w niedzielę po drugiej stronie siatki stanie Kudermietowa (31. WTA). Już raz Świątek mierzyła się z tą przeciwniczką - na otwarcie US Open w 2020 - i co najważniejsze było to zwycięskie starcie. Reprezentantka Polski tonowała jednak nastroje, twierdząc, że nie warto porównywać tamtego startu z obecną sytuacją.
- To był inny czas i wszystko było inne: pogoda, nawierzchnia, piłki. Nasza gra też się zmieniła. Dlatego przygotujemy się taktycznie na podstawie jej ostatnich występów, ale podejdę do tego meczu, jakbyśmy nigdy ze sobą nie grały - podkreśliła.
picture

Foto: Eurosport

Turniej w Indian Wells ma kategorię Masters 1000, dlatego do Kalifornii przyjechały czołowe tenisistki świata, choć bez topowej dwójki. Kontuzja wyeliminowała bowiem liderkę rankingu WTA Australijkę Ashley Barty, a zarażona COVID-19 Białorusinka Aryna Sabalenka musiała się wycofać tuż przed startem.
W związku z tym w dwójce najwyżej rozstawionych zawodniczek znalazły się Karolina Pliskova z Czech oraz Świątek, która w kilku wcześniejszych wypowiedziach podkreślała, że wciąż ciężko jej przywyknąć do roli faworytki.
- To nie jest do końca tak. Po prostu jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam i wciąż się tego uczę, bo to jest jednak gra z trochę innym obciążeniem. Czyli taka nowa rzecz, ale nie znaczy, że tego nie lubię - wyjaśniła podopieczna Piotra Sierzputowskiego.

Autor: Skrz/TG / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama