Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek w Roland Garros 2022. Droga do finału i zwycięstwa we French Open - Tenis

Emil Riisberg

03/06/2022, 10:57 GMT+2

Zaledwie jeden przegrany set, 32 stracone gemy, niecałe dziesięć godzin spędzonych na korcie - tak w największym skrócie wyglądała droga Igi Świątek do drugiego w karierze triumfu w wielkoszlemowym Roland Garros. W sobotnim finale Polka zdeklasowała Amerykankę Coco Gauff.

Foto: Eurosport

Do tegorocznego Roland Garros Świątek przystępowała w roli wielkiej faworytki. Nie zawiodła. W sobotnim finale nie dała szans Amerykance, sięgając tym samym po swój drugi tytuł wielkoszlemowy.
Przy okazji przeszła również do historii pod innym względem. Decydujący mecz w Paryżu zakończył się jej 35. zwycięstwem z rzędu. Taką serią po 2000 roku mogła poszczycić się tylko Venus Williams.
Poniżej przedstawiamy drogę, jaką przebyła Świątek do wielkiego zwycięstwa w Roland Garros 2022.

I runda. Iga Świątek – Łesia Curenko (119. WTA) 6:2, 6:0

Był to najkrótszy pojedynek Świątek w drodze do finału. Trwał ledwie 54 minuty. Wydawało się, że doświadczona (33-letnia) Ukrainka, która miała możliwość adaptacji do paryskich kortów dzięki grze w kwalifikacjach, będzie w stanie stawić większy opór raszyniance. Tak się jednak nie stało. Nie miała odpowiednich narzędzi, by nawiązać walkę.

II runda. Iga Świątek – Alison Riske (43. WTA) 6:0, 6:2

31-letnia Amerykanka najlepiej czuje się na kortach twardych, ale za każdym razem trafia na Świątek na mączce. Z trzech meczów nie wygrała żadnego. undefined

III runda. Iga Świątek – Danka Kovinić (95. WTA) 6:3, 7:5

Gdy 27-letnia tenisistka z Czarnogóry jest w formie, może zagrozić najlepszym. W rywalizacji z liderką światowego rankingu momentami spisywała się dobrze. W drugim secie od stanu 1:4 potrafiła wygrać cztery kolejne gemy. W decydujących momentach raszynianka nie pozwoliła jej jednak na wiele. Niespodzianką nie pachniało ani przez chwilę.

IV runda. Iga Świątek – Zheng Qinwen (74. WTA) 6:7(5), 6:0, 6:2

Najtrudniejszy z dotychczasowych meczów Igi i zarazem najdłuższy – trwał dwie godziny i 45 minut. 19-letnia Chinka postawiła bardzo trudne warunki. W pierwszym secie grała jak tenisistka z pierwszej, a nie ósmej dziesiątki rankingu. Świątek miała szanse, by zamknąć pierwszą partię (nie wykorzystała pięciu piłek setowych), ale ambitna rywalka walczyła do samego końca. W drugim i trzecim secie nie była jednak w stanie wytrzymać gry w tak wysokim rytmie. Ogromna liczba przebiegniętych metrów spotęgowała problemy fizyczne młodego organizmu. Górę wzięło znakomite przygotowanie Polki do turnieju.

Ćwierćfinał. Iga Świątek – Jessica Pegula (11. WTA) 6:3, 6:2

Wynik nie oddaje rzeczywistej sytuacji na korcie.Dla polskiej mistrzyni to wcale nie był spacerek, choć nie trwał nawet półtorej godziny. Co prawda Świątek straciła tylko pięć gemów, ale musiała sobie na to mocno zapracować. Świetnie funkcjonował jej serwis, a wrażenie zrobiło też 30 uderzeń wygrywających.

Półfinał. Iga Świątek – Daria Kasatkina (20. WTA) 6:2, 6:1

Ten mecz raszynianka musiała rozegrać zaledwie dzień po pojedynku z Amerykanką. Był to ich czwarty mecz w tym sezonie i czwarty, w którym Polka nie straciła seta. Rosjanka podjęła walkę w zaledwie trzech gemach. Po raz kolejny okazało się, że swoim stylem gry na wolniejszych nawierzchniach nie jest w stanie wyrządzić Idze krzywdy. Trudno o lepszy scenariusz półfinału. W czwartek Świątek spędziła na korcie ledwie 64 minuty.

Finał. Iga Świątek - Coco Gauff (23. WTA) 6:1, 6:3

Swoją klasę prezentowała od samego początku. W pierwszym secie Amerykanka była tylko tłem - zdołała urwać Świątek zaledwie jednego gema.
W drugi weszła znacznie lepiej. Na początku udało jej się nawet przełamać polską mistrzynię, dzięki czemu prowadziła 2:0. Świątek szybko znalazła jednak sposób, by przełamać krótką niemoc i znów zaczęła więc deklasować młodszą rywalkę. Polka wygrała pięć gemów z rzędu, stawiając się w znakomitej sytuacji. Szansy nie zmarnowała, triumfując 6:3.
To oznaczało, że po raz drugi w karierze zgarnie Wielkiego Szlema. Wcześniej również dokonała tego w Paryżu. Było to niespełna dwa lata temu.
Tegoroczny bilans Polki w drodze do triumfu w Paryżu wygląda imponująco. W całym turnieju Świątek przegrała zaledwie jednego seta i tylko 32 gemy. To oznacza, że rywalki były w stanie urwać jej niewiele ponad cztery gemy na mecz. Na korcie spędziła w sumie niespełna dziesięć godzin.
Autor: br, skrz/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama