Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę i jest w finale w Rzymie - co powiedziała Świątek po meczu? - WTA 1000 Rzym - tenis

Emil Riisberg

14/05/2022, 15:24 GMT+2

Iga Świątek bardzo pewnie i szybko pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:2, 6:1 i awansowała do finału turnieju tenisowego WTA 1000 w Rzymie. - Dzień ułożył się po mojej myśli i właściwie nie jestem niczym zmęczona - powiedziała Polka dziennikarzowi Eurosportu na konferencji prasowej w Rzymie.

Foto: Eurosport

Świątek zmiotła Sabalenkę z kortu w godzinę i 16 minut. Można było odnieść wrażenie, że bardziej natrudziła się później podpisywaniem autografów, robieniem zdjęć i udzielaniem pomeczowych wywiadów. Na taką sugestię Piotra Kaszubskiego, dziennikarza Eurosportu, polska zawodniczka tylko się szeroko uśmiechnęła.

Świątek dobrze się czuje w Rzymie

- Dzień ułożył się po mojej myśli i właściwie nie jestem niczym zmęczona - powiedziała zrelaksowana Świątek. - Czuję się bardzo dobrze, mimo że generalnie turniej jest wymagający, bo codziennie mamy nowe mecze i zmagamy się z obowiązkami pomeczowymi. Ale ja jestem już do tego przyzwyczajona. Miałam w tym sezonie wiele dużo trudniejszych sytuacji. Tu dobrze się czuję - powtórzyła.
Świątek na konferencji prasowej przyznała, że rozkręca się z meczu na mecz. Czy zatem szczyt formy przyjdzie w finale?
- Ciężko przewidzieć i zapewnić, jak ten mecz będzie wyglądać. Ja po prostu zrobię wszystko, żeby być w jak najlepszej dyspozycji - zapewniła.

Sabalenka czuła presję

Liderka światowego rankingu na konferencji prasowej stwierdziła także, że do półfinałowego pojedynku z Sabalenką podeszła z dobrym nastawieniem i chciała, by od początku rywalka czuła presję. To jej się udało.
- O mojej dobrej grze na pewno decydowała dobra dyspozycja dnia - analizowała Polka. - Czuję, że coraz lepiej przystosowałam się do warunków. Choć miałam czas, by potrenować na mączce, to tutaj jest inna gra. Na początku turnieju czułam, że potrzebuję rozegrać więcej godzin na korcie. Dzisiaj taktycznie dobrze podeszłam do meczu. Miałam dobre nastawienie. Od początku chciałam przejąć inicjatywę, spowodować, żeby Aryna czuła presję i bardzo dobrze mi to wyszło - wyjaśniła Świątek.
O obronę tytułu raszynianka zagra już w niedzielę, a jej rywalką będzie lepsza z pary Ons Jabeur - Daria Kasatkina.
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama