Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek - Danielle Collins: wynik meczu i relacja - półfinał Australian Open 2022 - tenis

Emil Riisberg

27/01/2022, 11:32 GMT+1

Iga Świątek odpadła z Australian Open 2022. Polska tenisistka przegrała w półfinale z Amerykanką Danielle Collins 4:6, 1:6. Dla 20-latki i tak był to najlepszy w karierze występ w wielkoszlemowym turnieju w Melbourne.

Foto: Eurosport

Polka, dziewiąta rakieta świata, meldując się w finałowej czwórce, zanotowała najlepszy w karierze wynik w rozgrywanej w Melbourne imprezie.
Ogólnie do tego etapu zmagań wielkoszlemowych dotarła po raz drugi, ale droga, którą przebyła, znacząco różniła się od tej z Paryża w 2020 roku, kiedy wygrała cały turniej. Wtedy kolejne rywalki deklasowała, teraz w czwartej rundzie i ćwierćfinale niemiłosiernie się męczyła i z kortu schodziła jako zwyciężczyni po tenisowych maratonach, w których musiała odrabiać straty.
O awans do finału przyszło jej się mierzyć z osiem lat starszą, znacznie bardziej doświadczoną Collins (30. WTA). Była faworytką z racji wyższego miejsca w światowym rankingu. Za nią przemawiają też historia, bo była lepsza w ich jedynym dotychczasowym meczu bezpośrednim, w ubiegłym roku w Adelajdzie. Polka tam dominowała, a rywalka ostatecznie nie dokończyła spotkania.

Dominacja Collins od pierwszych piłek

W czwartek zaczęło się jednak źle. Collins wyszła na kort wyraźnie zmotywowana. Ruszyła do ataku już od pierwszych piłek i w gemie serwisowym Świątek była w stanie returnować tak głęboko i mocno, że 20-latka nie miała nic do powiedzenia. Co gorsza, do Polki wróciły demony z ćwierćfinału z Kaią Kanepi, czyli podwójne błędy serwisowe.
Z utrzymaniem podania Collins nie miała żadnego problemu, a jej dominacja się przedłużała. Niestety również na następny gem serwisowy Świątek. Tym razem walki było nieco więcej, ale efekt ten sam - przełamanie. Już drugie, a na tablicy widniał wynik 0:3. Nerwów po stronie Polki na tym etapie jeszcze nie było, ale pierwszy set uciekał w błyskawicznym tempie.
0:4 było po 16 minutach, a co mogło martwić najbardziej, uderzenia Amerykanki tylko zyskiwały na sile i precyzji. Niemal każda piłka lądowała w okolicach linii, a gdy obrona Świątek była zbyt krótka, Collins wykonywała wyrok, posyłając kolejne uderzenia kończące.

Festiwal przełamań

W końcu w dużych bólach udało się wyrwać pierwszego gema przy własnym podaniu. I to Świątek wyraźnie podbudowało, bo za moment zagrała bardzo aktywnie przy serwisie przeciwniczki. Skończyła mocny forhend, wreszcie to ona prowadziła grę i sytuacja zaczęła błyskawicznie się odwracać. Pierwszego brejkpointu wykorzystać się nie udało. Drugi już tak, po kolejnej świetnej akcji. Było 2:4, a Polka się nakręcała.
Niestety dobra passa nie trwała długo. Znów pojawiły się problemy z serwisem, a to było dla Collins wodą na młyn. Amerykanka znów przełamała, miała już 5:2.
Gema, który miał dać jej pierwszego seta zaczęła koncertowo. Na piłkę setową zapracowała asem, ale 20-latka z Raszyna nie spuściła głowy, walczyła jak lwica. Dobra gra z głębi kortu, kapitalny wolej i znów było równo. Pojawiła się też szansa na brejka, którego ostatecznie dostała w prezencie po podwójnym błędzie Collins.
Kiedy po walce udało się "wyserwować" gema na 4:5, Świątek miała to, o co tak zaciekle walczyła - nałożyła na Collins dużą presję, bo margines jej błędu zmalał do minimum. Teraz już nie mogła sobie pozwolić na stratę podania.
Nerwy 28-latki z Florydy tym razem były stalowe. Wygrywające podanie i dwa asy serwisowe dały jej przewagę, której już nie wypuściła. Pierwszego seta wygrała 6:4.

Znów ucieczka Collins

Początek drugiej partii znów był koszmarem Świątek. Nie trafiała pierwszym podaniem, a drugie było dla Collins okazją do wejścia w kort i potężnego ataku. Robiła to i to bardzo skutecznie. Set ledwie się zaczął, a Amerykanka miała już wielką zaliczkę.
Zresztą analogii do początku meczu było więcej, bo zanim Polka się obejrzała było 0:3 z dwoma przełamaniami. To drugie rywalka wywalczyła bez straty choćby punktu, bezlitośnie bombardując returnami. Była lepsza i jej dominacja nie podlegała żadnej dyskusji.
Ponownie konto udało się otworzyć przy wyniku 0:4, ale to był łabędzi śpiew Świątek. Collins była już nie do zatrzymania.
Drugiego seta wygrała wysoko i zasłużenie - 6:1.
Mecz trwał godzinę i 17 minut.
Collins o pierwszy wielkoszlemowy tytuł zagra w sobotę z liderką rankingu WTA Ashleigh Barty.
Wynik półfinału Australian Open 2022:
Iga Świątek - Danielle Collins 4:6, 1:6.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama