Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Iga Świątek - Ajla Tomljanović: wynik meczu i relacja - WTA 500 Ostrawa - tenis

Emil Riisberg

05/10/2022, 15:58 GMT+2

Iga Świątek już w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Ostrawie. W środowym meczu drugiej rundy Polce postawiła bardzo trudne warunki Ajla Tomljanović, ale ostatecznie Australijka przedwcześnie poddała mecz. Przy stanie 5:7, 2:2 przegrała z bólem w kolanie.

Foto: Eurosport

Świątek wróciła do rywalizacji po niemal miesięcznej przerwie. W pełnie zasłużonej, bo 10 września triumfowała w wielkoszlemowym US Open, zdobywając już siódmy tytuł w sezonie.
Tomljanović po turnieju w Nowym Jorku, gdzie dotarła do ćwierćfinału, ogrywając między innymi Serenę Williams, zaliczyła jeszcze dwa starty, ale oba nieudane - w słoweńskim Portorożu i estońskim Tallinie przegrywała w pierwszych pojedynkach. Na zwycięską ścieżkę wróciła w Ostawie, gdzie bez straty seta przebrnęła kwalifikacje, a już w meczu drabinki głównej odprawiła Chinkę Zhang Shuai.
Polska liderka rankingu WTA, która w pierwszej rundzie miała wolny los, i 34. w rankingu Australijka przed środowym starciem mierzyły się dwukrotnie. Było to w Toronto w 2019 i 2022 roku. Oba mecze wygrała Świątek i tym razem również była murowaną faworytką.

Wymarzony początek Świątek, zryw Tomljanović

W Ostravar Arenie 21-latka rozpoczęła wyśmienicie - kończący kros forhendowy, dwa wygrywające podania i błąd rywalki dały jej utrzymanie podania bez straty punktu i wysłały na drugą stronę jasny sygnał, że taryfy ulgowej nie będzie.
Kiedy serwis przeszedł na stronę Tomljanović, Świątek nałożyła na nią ogromną presję. Mocne i głębokie zagrania zmuszały Australijkę do kolejnych błędów i w efekcie dały dwie pierwsze okazje na przełamanie. Tę drugą udało się wykorzystać po świetnym bekhendzie po linii. Po siedmiu minutach Świątek prowadziła 2:0.
W grze Polki funkcjonowało wszystko, dlatego bez najmniejszego trudu po raz drugi utrzymała własne podanie. Za chwilę tego samego dokonała Tomljanović, zgarniając pierwszego gema. Jej przyszło to jednak zdecydowanie trudniej, bo Świątek ponownie posłała kilka znakomitych uderzeń. Było 3:1.
Kolejny serwis Świątek ponownie był formalnością i ponownie nie straciła przy nim choćby punktu. W gemie numer sześć kibice zobaczyli znakomity tenis i to wreszcie z obu stron. Efektowne winnery Świątek tym razem nie wystarczyły do przełamania, bo Tomljanović odnalazła świetną dyspozycję serwisową.
Była to zapowiedź zrywu Australijki, która za chwilę - przy stanie 2:4 - wywalczyła sobie pierwszy w meczu brejkpoint. Rozegrała go w sposób najlepszy z możliwych - zakończyła akcję wygrywającym bekhendem. Choć długo nic na to nie wskazywało, Tomljanović wróciła do gry o zwycięstwo w pierwszym secie.
Urodzona w Chorwacji zawodniczka w kilkanaście minut podniosła poziom swojej gry tak mocno, że Świątek znalazła się w naprawdę trudnej sytuacji. Przy stanie 4:4 musiała bronić dwóch piłek na przełamanie, ale na szczęście sobie poradziła.
Wydawało się, że do rozstrzygnięcia partii potrzebny będzie tie-break, ale Świątek miała inne plany. Przy prowadzeniu 6:5 i podaniu Tomljanović Polka znów wyciągnęła z repertuaru najlepsze zagrania, na które świetnie dysponowana rywalka nie zdołała znaleźć odpowiedzi. Po 65 minutach wykorzystała drugą piłkę setową. Set trwał zatem dokładnie tyle, ile ich cały sierpniowy mecz w Toronto.



Tylko cztery gemy i koniec

Druga partia zaczęła się dla Polki źle. Po zaciętym gemie przy jej serwisie to Tomljanović była górą. Australijka po decydujący punkt sięgnęła, ogrywając Polkę przy siatce.
Szczęśliwie za chwilę Świątek pokazała wszystko to, co ma najlepszego. W kolejnym maratońskim gemie biegała jak natchniona i błyszczała przy siatce, kończąc akcje, których Tomljanović nie miała siły kontynuować. Przełamała na 1:1, a sukces był tym cenniejszy, że panie rozegrały w tym gemie aż 18 punktów.


Polka mogła odetchnąć, ale nie na długo. Dwa niewymuszone błędy postawiły ją pod ścianą w kolejnej próbie serwisowej. Pojawiła się okazja na przełamanie dla Tomljanović, ale i tym razem udało się uciec z opresji i wyjść na pierwsze prowadzenie w secie. Na tym etapie Ajla potrzebowała krótkiej przerwy medycznej, bo dokuczał jej ból w kolanie.
Za chwilę Australijka wygrała własne podanie, wyrównała na 2:2 i... poddała spotkanie. Ból w kolanie okazał się zbyt silny.
Mecz trwał godzinę i 44 minuty.


W ćwierćfinale Świątek zagra z Amerykanką Caty McNally lub z Czeszką Karoliną Muchovą.
W ubiegłym roku Polka dotarła w Ostrawie do półfinału, gdzie musiała uznać wyższość Greczynki Marii Sakkari.
2. runda turnieju WTA 500 w Ostrawie:
Iga Świątek - Ajla Tomljanović 7:5, 2:2 - krecz Tomljanović
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama