Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

French Open 2021: Iga Świątek po meczu półfinałowym w deblu. Co powiedziała? Komentarz, opinia - tenis

Emil Riisberg

11/06/2021, 18:08 GMT+2

6:3, 6:4 - takim wynikiem zakończył się piątkowy mecz Igi Świątek i Amerykanki Bethanie Mattek-Sands z Camelią Begu z Rumunii oraz Argentynką Nadią Podoroską o awans do niedzielnego finału debla French Open. - Mam wrażenie, że nasza gra jest bardzo kompletna, bardzo dobrze się uzupełniamy - powiedziała w rozmowie z eurosport.pl Polka.

Foto: Eurosport

W październiku zeszłego roku we French Open Iga Świątek w parze z inną Amerykanką Nicole Melichar była w półfinale debla. Teraz zagra w finale.
- Nie spodziewałam się tego, bo jako deblistka nie nastawiam się na wyniki, tylko raczej na naukę i solidne granie. Chcę przede wszystkim pomagać partnerce w zwyciężaniu. Szczerze, to jak weszłyśmy na taką falę po wygraniu z Hsieh i Mertens w 1/8 finału, to przypuszczałam, że później może pójść łatwiej i będziemy grać coraz lepiej. I tak się właśnie stało. Bardzo się cieszę, że jesteśmy w finale i teraz zobaczymy, co się stanie dalej - powiedziała w rozmowie z Eurosportem Iga Świątek.

Pewności siebie im nie brakuje

Polka i Mattek-Sands od początku piątkowego meczu grały pewnie i można było odnieść wrażenie, że mają wszystko pod kontrolą.
- Też tak czułam. Mam wrażenie, że nasza gra jest bardzo kompletna, bardzo dobrze się uzupełniamy. Bethanie oczywiście jest świetna na siatce i ma ogromne doświadczenie taktyczne. Wie, jak ułożyć sobie akcję, żeby to było najbardziej efektywne. Ja potrafię zagrać bardzo dobre piłki z głębi kortu i dominować serwisem. To daje nam dużą pewność siebie.
W środę po meczu z Marią Sakkari Świątek narzekała na problemy z czuciem piłki, na niewyspanie, kłopot z udem. W czwartek odpoczęła i w piątek tych kłopotów już nie było.
- Dzień przerwy pomógł. Bez wątpienia to było dla mnie coś wyjątkowego, bo nie miałam pauzy od dawna. Wiadomo, że turniej w Rzymie spowodował, że odpoczynku miałam mniej. Od razu trzeba było zacząć trenować do wielkiego szlema. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z tego, jak zniosłam te dwa tygodnie fizycznie. Przyjeżdżając, brałabym taki wynik w ciemno. Mimo tego, że nie udało mi się obronić tytułu w singlu, to pokazałam się ze stabilnej strony - uśmiechała się 20-latka.
Świątek z amerykańską partnerką coraz lepiej rozumieją się nie tylko na placu gry. Ich znajomość jest także zażyła poza kortem.
- Bethanie jest ekstrawertyczką i bardzo mi pomaga w tym, żeby utrzymywać rozmowę. Jest niezwykle pozytywną i zabawną osobą, otwartą na świat. Dobrze się z nią gada oraz spędza czas. Cieszę się, bo to ma ogromne przełożenie na kort. Zawsze uważałam, że komunikacja poza nim między partnerkami deblowymi jest bardzo ważna - stwierdziła Świątek.

Przeciwniczki znają się od zawsze

W niedzielę wielki finał debla. Rywalki, a więc Katerina Siniakova i Barbora Krejcikova z Czech, są niezwykle wymagające i utytułowane.
- Nadal utrzymuję oczekiwania na niskim poziomie. Wiem, na co stać nasze przeciwniczki. One grają debla w zasadzie od zawsze, od czasów juniorskich. Są doświadczone. To będzie trudny mecz. Nadal mam nadzieję, że będziemy na tej fali, która trwa od jakiegoś czasu. My też zyskałyśmy sporo doświadczenia, znamy naszą grę coraz lepiej. Przede wszystkim to będzie fajne widowisko, a spotkanie będzie bardzo wyrównane - zapowiedziała Świątek.
Początek niedzielnego finału o godz. 11.30.
Transmisja z tego spotkania w Eurosporcie 1. Mecz będzie można zobaczyć także w Eurosport Playerze.
Autor: Krzysztof Srogosz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama