Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Finał debla mężczyzn Australian Open 2023. Jan Zieliński po meczu, co powiedział? Rozmowa, wywiad - tenis

Emil Riisberg

28/01/2023, 16:33 GMT+1

Jan Zieliński i reprezentant Monako Hugo Nys przegrali wielkoszlemowy finał debla z australijską parą Jason Kubler/Rinky Hijikata, ale zaraz po meczu Polak był dobrej myśli. - Wielkie rzeczy przed nami - zaznaczył 26-latek.

Foto: Eurosport

Zieliński i Nys przegrali z Australijczykami 4:6, 6:7. Za porażkę w finale odebrali czek na 270 tysięcy dolarów australijskich, a trofeum wręczały im legendy gry podwójnej, bracia Mike i Bob Bryanowie.
W najnowszym notowaniu deblistów Polak wskoczy na najwyższe w karierze 15. miejsce, a monakijczyk zajmie 22. pozycję.

"Wrócimy mocniejsi"

Zieliński podczas wręczenia nagród był smutny, ale obiecał, że nie osiądzie na laurach.
- To nasz trzeci turniej wielkoszlemowy. Byliśmy w ćwierćfinale US Open. Teraz mamy finał. To nie koniec. Przed nami wielkie rzeczy. Sobotnia porażka boli, ale wrócimy mocniejsi. Gratulujemy rywalom. Zrobili naprawdę dużą rzecz – powiedział podczas uroczystej ceremonii tenisista z Warszawy.
Z trybun Polaka dopingowało kilka byłych i obecnych gwiazd tenisa. Kciuki ściskali za niego doradzający mu w Melbourne Łukasz Kubot i Mariusz Fyrstenberg oraz grająca w Australii w turnieju legend Agnieszka Radwańska.

Analiza na chłodno

Gdy emocje opadły, Zieliński udzielił wywiadu Pawłowi Kuwikowi. - Potrzebuję kilku dni, nawet tygodni, żeby przełknąć gorzką pigułkę. Mam poczucie, że zawiedliśmy sporo osób, które nam kibicowały i oczekiwały tego sukcesu. Zabrakło jednego kroku do spełnienia marzeń, które zostałyby z nami do końca życia. Chyba dopiero za jakiś czas docenimy ten wynik – powiedział reporterowi Eurosportu deblista.
- Jestem perfekcjonistą od małego. Mam taki charakter. Jeśli coś nie układa się po mojej myśli, to nie jestem zadowolony. Dopóki nie wygram Wielkiego Szlema, to trudno mi będzie się pogodzić z tą porażką. Szczególnie, że byłem tak blisko. Turniej układał się dobrze. Pokonaliśmy świetne pary. Wychodziliśmy z opresji wiele razy – dodał.
Na spokojnie przeanalizował też sobotnią porażkę.
- Nie wiem dokładnie, co się stało. Nie uważam, że tenisowo byliśmy słabsi. Zabrakło kilku ważnych punktów. Może mieliśmy za duże oczekiwania wobec siebie. Sfera mentalna na pewno zaważyła. Troszkę nas "nie było" w tym meczu. Czułem, że graliśmy ten mecz, ale nie graliśmy, żeby go wygrać - podsumował.
Autor: Kaszaj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama