Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Epidemia koronawirusa. Roland Garros przełożony na jesień

Emil Riisberg

01/04/2020, 08:47 GMT+2

- Jeśli Roland Garros nie zostanie rozegrany, straty wyniosą nawet 260 milionów euro - powiedział w wywiadzie dla "L'Equipe" Lionel Maltese, dyrektor do spraw finansów Francuskiej Federacji Tenisowej (FFT). Na razie wielkoszlemowy turniej jest przełożony na jesień.

Foto: Eurosport

W tym roku French Open na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa miał się rozpocząć 24 maja. Ale ze względu na sytuację epidemiologiczną na świecie już w ubiegły wtorek postanowiono imprezę przełożyć. Od razu znaleziono inny termin: 20 września - 4 października.

- To była trudna, ale odważna decyzja. Musimy działać odpowiedzialnie i naszym obowiązkiem jest współpracować w walce z koronawirusem, aby zapewnić wszystkim zdrowie i bezpieczeństwo - komentował prezes francuskiej federacji tenisowej Bernard Giudicelli.

"Wiedzieliśmy, że zostaniemy skrytykowani"

Warto podkreślić, że decyzja organizatorów nie była konsultowana zarówno ani z tenisistami, ani organizatorami pozostałych turniejów Wielkiego Szlema. Dlatego też w środowisku tenisowym spotkała się z krytyką.
- Spodziewaliśmy się, że rozpętana zostanie burza medialna przeciwko nam. Ale decyzja nie została podjęta z dnia na dzień. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że niektórych turniejów nie będzie można rozegrać w ustalonych terminach, i wiedzieliśmy, że musimy coś z tym zrobić - tłumaczy Maltese na łamach "L'Equipe".
- Musieliśmy podjąć decyzję, chociaż nie było wspólnej dyskusji z innymi. Organizatorzy Wimbledonu i US Open zrobiliby to samo. Nawet ludzie z ATP mówią nam dzisiaj, że postąpiliby podobnie. Wiedzieliśmy, że zostaniemy skrytykowani, ale graliśmy w interesie całej Francji - podkreślił dyrektor ds finansów.

"Odpowiedzialni za rodziny"

Powiedział też o konsekwencjach ewentualnego odwołania zawodów w Paryżu. - Jeśli w tym roku nie odbędzie się Roland Garros, będzie to miało ogromny wpływ na tenis amatorski, na który przeznaczamy 100 milionów euro rocznie. Jeśli turniej nie zostanie rozegrany, łączne straty wzrosną do 260 milionów euro. FFT musiałoby się zadłużyć. Możliwe, że wiele osób straciłoby pracę. Jesteśmy odpowiedzialni za całe rodziny - przyznaje.
Najbliższym turniejem wielkoszlemowym zaplanowanym w kalendarzu jest Wimbledon na trawiastych kortach w Londynie. Impreza ma się rozpocząć pod koniec czerwca, choć wiele wskazuje na to, że i ona zostanie przełożona.
- Cztery turnieje wielkoszlemowe muszą trzymać się razem, by mogą uratować cały tenis, by pozostał tak globalny, jak tylko to możliwe - stwierdził Maltese.





Autor: lukl/łup / Źródło: eurosport.pl, L'Equipe
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama