Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Dubai Tennis Championships 2020. Mama Stefanosa Tsitsipasa przerwała jego konferencję

Emil Riisberg

29/02/2020, 11:16 GMT+1

Z rodziną Tsitsipasów nie sposób się nudzić. Na piątkowej konferencji prasowej Stefanos musiał się gęsto tłumaczyć przed swoją mamą, która niespodziewanie wcieliła się w rolę dziennikarza.

Foto: Eurosport

Stefanos Tsitsipas nie miał wyboru. Od urodzenia skazany był na tenis. Jego matka Julia Apostoli (z domu Salnikowa) to była radziecka tenisistka z top 200 światowego rankingu, z tego środowiska wywodzi się także jego ojciec Apostolos Tsitsipas, który do dziś jest jednym z jego trenerów.
Młody Grek jest jednym z niewielu tenisistów ze światowej czołówki, który skazany jest na ciągłe życie z rodzicami. Tsitsipasowie są bowiem praktycznie nierozłączni. Za Stefanosem jeździ nie tylko tata, ale też mama.
O szalonej rodzince zrobiło się głośno w czasie styczniowego ATP Cup, kiedy w meczu z Nickiem Kyrgiosem Stefanosowi puściły nerwy. Wybuchowy tenisista rzucił rakietą, która zraniła jego ojca. Siedząca w pierwszym rzędzie matka natychmiast poderwała się z miejsca i dała synowi reprymendę.
Silny związek z rodzicami powoli daje się jednak 21-latkowi we znaki.

"Nie jest łatwo z rodziną"

- Szczerze mówiąc, czasami jestem zmęczony tym, że cały czas są ze mną. Z drugiej strony są moją rodziną i ich kocham. Ale na pewno nie jest łatwo jeździć z rodziną - mówił w środę w Dubaju. - Czasami czuję, że mama i tata zdecydowanie za bardzo wtrącają się w moje życie na korcie i poza nim. Może nie aż tak bardzo poza kortem, co na nim - utyskiwał.
Nie minęły dwa dni, a jego mama postanowiła zareagować. W piątek w półfinale Dubai Tennis Championships Stefanos pokonał Dana Evansa 6:2, 6:3. Trwała jego konferencja prasowa, kiedy nagle z ostatniego rzędu padło pytanie od osoby, której w małej salce się nie spodziewał.
- Cześć, Stef. Przyszłam na twoją konferencję, żeby upewnić się, jak się czujesz - zaczęła wyraźnie rozbawiona całą sytuacją mama tenisisty. - Czy ona czytała to, co powiedziałem parę dni temu? Dlatego tu jest, prawda? - rzucił do dziennikarzy Stefanos.



- Nie spędzam z tobą za dużo czasu, więc teraz mam szansę. Chciałam się ciebie zapytać, czy wiesz, za iloma wielkimi tenisistami jeżdżą rodzice? - dociekała.
- Czyli ty jesteś dziennikarką? Akredytowaną, tak? - próbował interweniować, ale jego mama powtórzyła pytanie. - Znam parę takich przypadków głównie w kobiecym tenisie. W męskim nie ma ich wiele. W tej chwili może tylko Alexander Zverev jeździ z rodziną - próbował odpowiadać coraz bardziej zakłopotany, szukając ratunku u przedstawiciela biura prasowego.

Przemówili jednym głosem

Kiedy mama zaczęła wymieniać znane tenisistki prowadzone przez rodziców, Stefanos w końcu jej przerwał. - Ale podaj mi nazwiska tenisistów, z tytułami wielkoszlemowymi, z top 5 - dopominał się. - Może ty będziesz pierwszy - zaproponowała Julia Apostoli. - Okej - przystał na to Stefanos i był to jedyny moment, kiedy na konferencji mówili z mamą jednym głosem.
Tsitsipas sprawiał wrażenie przyzwyczajonego do tego typu wybryków mamy. Biorąc pod uwagę, jaka łączy ich więź, pewnie i ten występek ujdzie jej na sucho.
- Staram się nie przywiązywać za dużej wagi do tego, co mówią. Jest to dosyć ciężkie. Ale kocham ich. Kocham ich. Kocham ich. Nie wiem, czy osiągnąłbym to wszystko, gdybym nie robił tego dla nich. Chcą dla mnie wszystkiego, co najlepsze - mówił innym razem Tsitsipas, który w sobotę w Dubaju będzie dopingowany przez mamę i tatę w finale z Novakiem Djokoviciem.
Autor: łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama