Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Daniił Miedwiediew - Stefano Tsitsipas: wynik i relacja drugiego półfinału Australian Open

Emil Riisberg

19/02/2021, 11:23 GMT+1

Miały polecieć iskry, a była dominacja z jednym małym kryzysem późniejszego zwycięzcy. Rosjanin Daniił Miedwiediew drugim finalistą Australian Open. Pokonał Greka Stefanosa Tsitsipasa (5.) 6:4,6:2, 7:5, a w meczu o swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł zagra w niedzielę z Serbem Novakiem Djokoviciem.

Foto: Eurosport

Obydwaj to młodzi gniewni i typuje się ich do zajęcia miejsc, które z czasem zwolnią Djoković, Roger Federer i Rafael Nadal. Serb został pierwszym finalistą AO, Szwajcara z różnych powodów w Melbourne zabrakło, a tenisista z Manacor na Majorce przepadł w ćwierćfinale, po ponad czterogodzinnej walce właśnie z 22-letnim Tsitsipasem.
Spodziewano się zaciętego meczu, bo grały turniejowe czwórka z piątką, w dodatku tenisiści z gorącymi głowami. Nic z tego. Od początku do końca rządził bardziej opanowany 25-letni Miedwiediew, który potwierdził, że ma patent na Greka. To był ich siódmy pojedynek, jego szósty zwycięski.

Miedwiediew niszczył serwisem

Wojna o finał rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Przełom nastąpił w piątym gemie, gdy Miedwiediew pierwszy raz tego dnia skradł rywalowi podanie. I to mimo że gem zaczął koszmarnie, od dwóch przegranych piłek. Odjechał Tsitsipasowi w kolejnym, przy swoim serwisie, i już partii nie oddał. Moc była z Rosjaninem. Imponował serwisem, w całym secie posłał pięć asów, Grek – ledwie jeden.
Tsitsipas wyglądał na zdenerwowanego. A może to zmęczenie? Przecież on do tego meczu podchodził po pięciosetowej batalii z Nadalem, a Miedwiediew miał za sobą dość gładką przeprawę z rodakiem Andriejem Rublowem.
Drugi set piątkowego starcia był bez historii. Rosjanin przełamał raz, później drugi, a bezradny Grek się frustrował. W pewnym momencie aż cisnął butelką o ziemię. Nie pomogło. Przegrał seta do dwóch.

Tsitsipas odrodził się

Przewaga Rosjanina długo była bezdyskusyjna, ale wielkoszlemowy półfinał w trzech setach, bez walki byłby przesadą. Miedwiediew po szybkim przełamaniu na początku trzeciego seta wyszedł na prowadzenie 2:0. Miał autostradę do finału.
Ale wtedy do głosu doszedł Tsitsipas. On w pewnym momencie miał szokująco niską skuteczność – zdobył ledwie trzy punkty w ostatnich pięciu gemach. Ale kto go już skreślił, był w błędzie. Grek się odrodził. Gdy wygrał swoje podanie, a później przełamał rywala zrobiło się 3:3. A mecz nabrał rumieńców, gdy poszedł za ciosem w kolejnym gemie. To było dopiero jego czwarte prowadzenie w tym spotkaniu!
Miedwiediew otrząsnął się przy stanie 5:5 i serwisie rywala. Kiedy skończył gem niesamowitym minięciem po linii bekhendem, uniósł ręce uśmiechnięty. Było 6:5 i wiedział, że tego nie przegra. Jak 19 poprzednich meczów!
To jego drugi wielkoszlemowy finał. Za pierwszym razem na drodze stanął mu Nadal, w US Open (2019). Mecz o tytuł króla Melbourne w niedzielę, z Djokoviciem, który poluje na 18. finałowe zwycięstwo w Wielkim Szlemie.
- Mam nadzieję, że uda mi się zaprezentować swój najlepszy tenis i to będzie klucz do zwycięstwa – przyznał po piątkowym spotkaniu.
Daniił Miedwiediew (4., Rosja) - Stefanos Tsitsipas (5., Grecja) 6:4,6:2, 7:5.
Finał w niedzielę w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze o godz. 9.30.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama