Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Czarny dzień sióstr Radwańskich

Emil Riisberg

03/08/2013, 04:46 GMT+2

Siostry Radwańskie solidarnie przegrały swoje ćwierćfinałowe mecze na turnieju w kalifornijskim Carlsbadzie. Najpierw Agnieszka uległa Australijce Samancie Stosur, później Urszula musiała uznać wyższość Białorusinki Wiktorii Azarenki.

Foto: Eurosport

O ile porażka młodszej z sióstr nie jest specjalną niespodzianką - przegrała z byłą liderką światowego rankingu Wiktorią Azarenką, to wynik meczu Agnieszki można potraktować w w kategorii zaskoczenia. "Isia" rozstawiona była w Carslbadzie z numerem drugim, natomiast Stosur z "piatką".

Dreszczowiec Agnieszki

Piątkowe spotkanie Radwańska - Stosur lepiej rozpoczęła Australijka, która po przełamaniu podania przeciwniczki w drugim gemie, objęła prowadzenie 2:0, w dodatku tracąc w tym czasie tylko dwa punkty. Zaraz po tym Radwańska zabrała się za odrobienie strat, skutecznie.

Od stanu 1:2 gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do dwunastego gema, w którym Stosur zdobyła drugiego "breaka" w meczu. Jednocześnie rozstrzygnęła losy partii po 59 minutach gry, wygrywając cztery ostatnie wymiany w niej (od 0-30). Pomogła jej w tym krakowianka, która przy drugim setbolu (pierwszego obroniła przy stanie 4:5) zepsuła prosty forhend, kierując piłkę w siatkę.

To jednak nie wytrąciło z równowagi Radwańskiej. Dzięki przełamaniu podania przeciwniczki w trzecim gemie wyszła chwilę później na 3:1. Natomiast od 3:2 zdobyła trzy kolejne gemy, w tym kolejnego "breaka". Wykorzystała drugiego setbola i po godzinie i 38 minutach mecz rozpoczął się na nowo.

Był to skutek uważnej i precyzyjnej gry Polki, ale też umiejętnie wywieranej presji, która zmuszała Stosur do nadmiernego ryzyka i częstych błędów.

Obraz gry nie zmienił się w decydującej partii, w której dzięki "breakowi" w trzecim gemie Radwańska prowadziła 2:1. Jednak od razu roztrwoniła tę przewagę. Za to sama nieoczekiwanie straciła serwis w ósmym, na 3:5. W kolejnym zdołała co prawda obronić dwa meczbole, ale przy trzecim jej zagranie zatrzymało się na siatce. W ten sposób poniosła porażkę po dwóch godzinach i 32 minutach walki.

Tyle walki nie było w spotkaniu Urszuli Radwańskiej z Wiktorią Azarenką. Białorusinka od początku spotkania narzuciła swój styl grania i w meczu z Polką straciła zaledwie trzy gemy.
Autor: adsz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama